Bestiariusz słowiański, część 15
Witajcie kochani. Troszkę zaniedbałam bloga ostatnio, ale wracam do gry. Dziś chciałabym przedstawić Wam już 15 część bestiariusza. Przebiegliśmy już przez główne kategorie. Tym razem wybrałam kilka demonów, bądź ich lokalne nazwy z Kaszub.
Zapraszam!
Łamie i łanuchy to lokalne nazwy boginek, czyli rusałek o których informacje możecie znaleźć w części trzeciej
Boginki to nazwa z południowej części kraju.
Jeziornice jak sama nazwa nazwa wskazuje również jest demonem wodnym, tak samo jak redunice i błotnini. Móreca zaś to morski odpowiednik.
Błotninów nie należy jednak mylić z błotnikami
Trochę informacji mamy o morzklcu. Z kaszubskiego słowo to oznacza po prostu pień drzewa wyrzucony na brzeg. Jest to niebezpieczny zły duch głębin morskich, tak samo lub bardziej groźny niż topielec
Morzkulc pojawiać się miał pod postacią czarnego rybaka z błędnym ognikiem. Odzywać się miał w czasie sztormów: ' Krzyk morza powodują morzkulcowie mieszkający w głębinach morskich, dokąd wcigają podstępnie żywych wołając do fal: Huhu huhu,, dajta go tu'. No poetami to one nie były.
Ostatnio dostałam od jednego z czytelników pytanie, czy były na Słowiańszczyźnie demony typowo zimowe. Oczywiście, że były, niedługo pewnie pojawi się też o nich dedykowany wpis, a tymczasem jak jesteśmy na Kaszubszczyźnie, to wspomnimy sobie o mrzélcu, czyli demonie mrozu. Na Kępie Swarzewskiej, szczególnie w Tupadłach uważany był on za diabła, który uosabiał silny mróz. 'Kudłati i włosati demon, pokryty zglodzą'. Szkodliwy głównie dla gospodarstwa domowego. Mroził wodę w studniach, krowom mleko w wymionach, a nawet całe zwierzęta trzodne. Rybakom mrozi jeziora, a czasem i morze. Mógł być też znacznie bardziej zły i topić w przerębli.
Mumak to kaszubska nazwa topielca, który zamieszkiwał jednak nie tylko wody z naturalnych zbiornikach i ciekach wodnych, ale też w studniach. Powiedzeniem 'w stëdni sedzy mumacz' straszono niegdyś dzieci.
Bioły diôchoł - biały diabeł, demon z kaszubskich wierzeń. Nie czyni większego zła, ale jest na posługach innych diabłów.
Błędni ogin - błędny ognik w kaszubkim zapisie, demon w postaci płomyka, co ciekawe jednak były one dość specyficzne w tej części kraju. Otóż ogniki miały powstawać z młodych dziewcząt, które wbrew woli rodziców chodziły na schadzki z odrzuconym przez nich kawalerem. Błędni ogin wiódł zakochanych na ustronia, prowadził do lubieżnych czynów, a następnie topił.
W dzisiejszym wpisie to wszystko. Nie był to typowy dla bloga 'bestiariusz' a raczej różnice kaszubskie, aczkolwiek mam nadzieję, że Was zainteresował. Do zobaczenia niebawem!
Bibliografia pomocnicza:
Podgórscy, 2018. Wielka księga demonów polskich, Wydawnictwo KOS, Katowice
Komentarze
Prześlij komentarz