Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian - recenzja


Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian - Strzelczyk
Recenzja

Witajcie kochani. Dziś chciałabym Wam przedstawić jeden z klasyków dotyczących mitologii słowiańskiej - "Mity podania i wierzenia dawnych Słowian", wydany w roku 1998 roku. Jest on nadal aktualny, a jego prostota i błyskotliwość Autora sprawiają, że jest niezmiennie na piedestale najlepszych publikacji dotyczących mitologii słowiańskiej, mimo ego iż jest to słownik. Obyło się bez skomplikowanego języka, więc jest dostępna dla każdego. Co znajdziemy w środku? 
Zapraszam!

Warto najpierw wspomnieć kilka słów o Autorze. Pan Jerzy Strzelczyk jest profesorem nauk humanistycznych związanym z Poznaniem, historykiem - mediewistą, specjalizującym się w okresie początków Polski i barbaricum Imperium Rzymskiego. Odznaczony Nagrodą na rzecz Nauki Polskiej w 2009 roku i Krzyżem Oficerskim Odrodzenia Polski w 2013. Ciekawsze publikacje z interesującego nas zakresu to między innymi "
Po tamtej stronie Odry. Dzieje i upadek Słowian połabskich" (68), "Słowiańszczyzna Połabska między Niemcami a Polską" (81), "Od Prasłowian do Polaków" (87) i "Słowianie połabscy" (02).

 Autor książki już od pierwszych stron wykazuje się niewybrednym poczuciem humoru zaczynając swój wywód dotyczący mitologii słowiańskiej od fragmentu "dzieła" znanego, niekoronowanego Lechickiego księcia ówczesnej pseudonauki Czesława Białczyńskiego. W momencie, w którym moje czoło było już zmarszczone jak akordeon przypadkowego cygana w komunikacji miejskiej i zaczęłam si poważnie zastanawiać co ja do cholery czytam, odtajnia swój psikus i tłumaczy z jakiego "utworu" pochodzi cytowany fragment. Mimo tego zdaje się, iż sam Profesor traktuje go zbyt polubownie, nie zdając sobie sprawy jakie spustoszenie poczyni ta książka za kilka lat. Ale wracając do naszego wstępu - nie mi się sprzeczać z Autorem, nie te progi, niemniej nie zgadzam się z Jego tezą, iż "mitologii słowiańskiej we właściwym tego słowa znaczeniu albo w ogóle nie było u Słowian, albo (...) zatonęła w morzu niepamięci". Jak już dowodziłam wielokrotnie na łamach bloga, między innymi w artykule o artefaktach bogów, (https://pijanamorana.blogspot.com/2022/01/sowianski-relikwiarz.html) moim skromnym zdaniem już choćby opisy Słowiańskich rzeźb Bogów przedstawionych z określonymi artefaktami i zadaniami powierzonymi im przez kroniki (potwierdza to nawet rzekomo hierkrytyczny Brükner w "Mitologia słowiańska i polska"!) są ciężkim do podważenia dowodem na to, że rozbudowana mitologia słowiańska i owszem, istniała, nawet jeśli nie zachowała do dziś dnia.

Pomijając wstęp, książka ma formę wygodnego leksykonu i możemy w niej znaleźć między innymi hasła związane z mitologią słowiańską, ale również miejscami kultu, pojedynczymi odkryciami archeologicznymi związanymi ściśle z kultem, pewną ilość haseł rzeczowych, świąt, obrzędów, a nawet najgłośniejszych mistyfikacji historycznych dotyczącymi zadanego tematu. Ale chyba przede wszystkim lwia część publikacji to elementy legend dynastycznych Słowiańszczyzny, głównie południowej, zaczerpniętych z kroniki Popa Duklanina. Objętością przebijają się widocznie postacie legendarne, co może zwieść niektóre osoby oczekujące stricte mitologii. Niektóre z tych haseł można jednak potraktować jako efekt ewolucji mitów heroicznych, o czym oczywiście nie można zapomnieć przy ich analizie. Książka zawiera również sporo nawiązań z tradycji żydowskiej dotyczącej pochodzenia ludów z naciskiem na słowiańskie od biblijnych protoplastów, co ma najmniejsze wartości poznawcze w skali publikacji. Jako, że jak już wspomniałam pozycja ma formę leksykonu jest wyjątkowo rzeczowa. Zawiera rozległą bibliografię i czarno - białe ryciny z epok. Czy polecam? Oczywiście. Gwarantuję, że jest to ksiąka do której będziecie wielokrotine wracać. Rok wydania: 1998 Cena okładkowa: brak



Komentarze