O broni Słowian - recenzja

 O broni Słowian Na wojnie i w kulturze - Górewicz

                                                        Recenzja



Witajcie kochani! Przez bloga często przewijały się książki z wydawnictwa Triglav, ale po raz perwszy bierzemy na tapet pozycję spod pióra samego wydawcy (za wyjątkiem komiksu Konungahela, do którego napisał scenariusz. Recenzja: https://pijanamorana.blogspot.com/2019/08/konungahela-1136-recenzja-komiksu.html). 
Czy trzyma poziom innych pozycji wydawnictwa? Zapraszam!

Książka "O broni Słowian" ukazała się drukiem w 2020 roku. Tym razem wydawniczo Triglav wsparło Wydawnictwo Wielkopolskie, być może dla tego, że nie dość, że jest to zdecydowanie najgrubsza książka jaką do tej pory zaproponowali, to jeszcze pierwsza (nie licząc poprzedniej pozycji z serii pt. "O wojownikach Słowian") w twardej oprawie. Jak już przy druku jesteśmy, tutaj również widać znaczną poprawę w jakości papieru. Wątpliwości natomiast dostarcza okładka, szczególnie sposób jej klenia. Mój egzemplarz uległ rozkładowi, niemniej przyznam się bez bicia, że trochę ją wymęczyłam i odwiedziła ze mna kilka miejsc w Polsce i często podróżowała. Jednak do tej pory żadna inna mi się nie podarła! Co do grafiki na froncie, nie jest ona zbytnio przemyślana i estetyczna z powodu "ucięcia" zdjęcia z lewej strony. Wygląda na to, że nie zostało to chyba dogadane z drukarnią i wyszło jak wyszło. 
Czym książka różni się od innych publikacji? Przede wszystkim językiem, który momentami jest wręcz prostacki. Czasem też w dość irytujący sposób czyni dygresje i odnosi się do pozycji poprzedniej i mimo tego, że nie jest to wyraźny cykl, to swoją wymową zmusza wręcz czytelnika do przeczytania jej  (wspomniana już "O wojownikach Słowian) i to w pierwszej kolejności, inaczej zostawi pewne luki w wiedzy. Gęsto wręcz zdaje się, że autor celowo utrudnia odbiór zamieszczając masowo odsyłacze nie podając kontekstu wypowiedzi. Nie powinno więc się jej rozważać jako autonomiczną pozycję, a kontynuację. Szczęściem to główne i nie tak wielkie zarzuty, z którymi można żyć, a książce nie sposób odmówić rzetelności. Wiedza zawarta na jej kartach poparta jest nie tylko bibliografią, ale również doświadczeniem i praktyką w zakresie użycia szeroko rozumianych militariów, co (choć odrobinę na wyrost) można podciągnąć pod znamiona archeologii doświadczalnej. Treść zadanego tematu jest dość pełna i szczegółowa. Analizowany jest nie tylko materiał archeologiczny, ale również epokowe źródła pisane i ikonograficzne, a nawet doświadczenie własne, szczególnie w walce replikami omawianej broni. Przywołuje również doświadczenia i wypowiedzi sprawnych rzemieślników odtwarzających broń w warunkach i technologiach dostępnych dla omawianego okresu czasu. Dzięki tym składowym dostajemy dość pełen obraz uzupełniony przez szczegółowe analizy i typologię czerpiącą z badaczy naukowych i specjalistów, włączając w to wytwarzanie broni, jej użytkowanie aż po symbolikę dla ówczesnego społeczeństwa, co sprawia, że książka ma wiele walorów patrząc z różnych perspektyw, bez wątpienia jest specjalistyczna i aspiruje do bycia monografią archeologiczną.
Znajdziecie tu więc informacje na temat wszelkiego wyposażenia zbrojnych, od samej broni rozumianej w klasyczny sposób, a więc mieczy, toporów, włóczni, łuków, przez tarcze i odzież ochronną, po wyposażenie jeździeckie. Wszystko okraszone oczywiście bardzo wartościowymi rycinami, głównie pochodzącymi z wykopalisk.
Jest tu jednak wręcz aż za dużo odniesień do odtwórstwa historycznego będącego relatywnie luźno związanego z nauką, nawet jeśli w dużym stopniu na niej bazuje. Książkę 
przepełnieniają bowiem anegdoty i luźne wskazówki dla odtwórców. Nie jest to jednak "poradnik małego odtwórcy", a pozycja o charakterze historycznym. Wymienione nic nie wnoszą do treści. Czytając publikację o tytule "O broni Słowian na wojnie i w kulturze" gówno mnie interesuje, że polscy rekonstruktorzy za często używają pancerzy lamelkowych.  
W części schyłkowej absolutnie rozbroiło mnie to, że autor porównuje Słowian do... diabła. Co prawda stawia ich sobie przeciwstawnie lecz... czart wychodzi w tym porównaniu bardziej sympatycznie. Potwierdza to tylko fakt, że autor literatem raczej nie zostanie. 
Książkę wieńczy niezbyt dobrze napisana, lecz bez wątpienia imponująca bibliografia. Dodatkowym atutem jest jej wielojęzyczność. Kolejnym plusem jest fakt, że na końcu znajduje się dodatek z kolorowymi zdjęciami i grafikami (te w treści są czarno-białe). Są tu zdjęcia broni, rekonstruktorów w pełnym rynsztunku bojowym bazującym oczywiście ścisło na wykopaliskach archeologicznych i obecnym stanie wiedzy, jak również absolutnie nic nie wnoszące do treści ilustracje z innych książek autora, których nie zdołał wcisnąć w bibliografię, a bez tego zapewne w poważny sposób jego ego narażone byłoby na uszczerbek, szczególnie że wyjątkowo nie ma jego wizerunku na okładce. Można było je wybrać lepiej.

Czy warto kupić książkę? Oczywiście. Jest to praktycznie kompletne kompendium wiedzy dotyczące broni Słowian, mimo tego że sposób podania czasem męczy. Nie na tyle jednak, żeby uznać tę pozycję na niezbyt wartą uwagi, gdyż z całą pewnością na nią zasługuje. 

Rok wydania: 2020

Cena okładkowa: 69,90


Komentarze