Śladami pierwotnych wierzeń - recenzja

 Śladami pierwotnych wierzeń - Pełka
Recenzja


Hej kochani. Wydawnictwo Replika postanowiło wydać "Śladami pierwotnych wierzeń" Pełki, więc chciałam żebyście wiedzieli co to za pozycja. Przede wszystkim, na początku muszę napisać, że jest przedstawiana jako "demonologia słowiańska", a prawie nic o niej nie mówi. To zwykła książka religioznawcza, będąca laurką dla komunizmu i przedstawiająca poglądy z punktu widzenia niedojrzałego ateizmu. Ze Słowianami i ich religią nie ma praktycznie nic wspólnego, a niestety w ten sposób jest promowana, nawet projektem okładki.


Postać Pana Leonarda przybliżyłam Wam przy recenzji "Polskiej demonologii ludowej", (https://pijanamorana.blogspot.com/2020/11/polska-demonologia-ludowa-recenzja.html) więc tutaj od razu przejdę do meritum. A muszę przyznać, że mam z tą pozycją spory problem. Już tłumaczę dlaczego. 
Książka "Śladami pierwotnych wierzeń" oprócz wartości merytorycznej jaką prezentuje to przede wszystkim wspaniała laurka dla komunizmu. Z tego powodu będzie mi ją na pewno ciężko ostateczne ocenić.
W omawianej pozycji jest zastraszająca ilość odniesień do klasyków komunistycznych, między innymi Marksa i Engelsa, a kilkukrotnie cytowany jest nawet Lenin! Z jednej strony nie jest to jakimś strasznym zaskoczeniem, gdyż głównym z założeń tego ustroju jest głęboki ateizm, który to pogląd ewidentnie kieruje myślami Autora. Główne założenie pozycji można sprowadzić do parafrazy słów Engelsa: 'religia hamuje dalszy, wszechstronny rozwój ludzkości.' Ale jakby zostawił to na poziomie religii, to jeszcze byłoby - powiedzmy -  spoko. Pan Pełka posuwa się jednak jeden krok za daleko prezentując swoje wybitnie naiwne poglądy zmieszane z mierną wiedzą społeczo - ekonomiczną. Oto dosłowny cytat z książki: "Nie bez znaczenia dla rozwoju laicyzacji jest to, że socjalistyczne stosunki produkcyjne zapewniły 1/3 ludności globu ziemskiego możliwość wszechstronnego rozwoju osobowości, likwidując prywatną własność środków produkcji i wyzysk człowieka przez człowieka." Kłamstwo i głupota, czy smutna naiwność? Wynik manipulacji danych? Przykro mi kiedy wykształcony, szanowany człowiek wypisuje takie głupoty. Swoją drogą jestem ciekawa, czy nowe wydanie książki zostanie w jakiś sposób ocenzurowane z tego powodu, choć mocno w to wątpię, bo wydawnictwo Replika jest tak bezczelnie leniwe, że nie robi nawet podstawowych korekt i przedrukowuje oryginały nawet z błędami ortograficznymi i literówkami. Niemniej komunizm i socjalizm jest bardzo modny i wręcz hołubiony przez bananową część społeczeństwa zachodu, więc ten mankament może wręcz podnieść sprzedaż. Swoją drogą komunistyczne Chiny masakrując Tybet i jego mieszkańców też twierdziły, że religia to trucizna.
We wstępie Pan Leonard oprócz generalnego obrażania osób wierzących w cokolwiek, wspomina o jednej ciekawej rzeczy. Mianowicie o fakcie, że nawet po dokonaniu oficjalnego aktu apostazji i wyjściu ze wspólnoty dane osobowe nadal są przetrzymywane przez Kościół. W tej materii nic się nie zmieniło. Generalnie książka oscyluje głównie wokół Katolicyzmu, Chrześcijaństwa, oraz religii starożytnej Grecji i Rzymu, Buddyzmu ale nie tylko. Znajdują się w niej podania nawet z mniej oczywistych religii, choćby eskimoskich, czy z bardziej współczesnych sekt czy odłamów. Osoby, które liczą na elementy słowiańskie będą jednak niezmiernie rozczarowane, bo są one wyjątkowo szczątkowe. Ja osobiście zrobiłam w sumie pół strony notatek.
Książka jest do znudzenia cyniczna. Niektóre uwagi są moim zdaniem aż nazbyt nacechowane jawną niechęcią do religii ogółem. Przez ten fakt Autor bardzo upraszcza niektóre jej aspekty i bynajmniej nie wynika to z obiektywizmu ani rzetelności, której momentami zabrakło. 
Książka w części podrozdziałów faktycznie zawiera szczątkowe informacje o wierzeniach Słowian, głównie przy okazji omawiania demonologii. Ale jak już wspomniałam są to ułamki wiedzy wtrącone w treść. Nowe wydawnictwo jest już tak bezczelne, że promuje tę książkę jako bestiariusz słowiański. Najwidoczniej pod tym hasłem odnotowali najlepszą sprzedaż szczególnie, że dali mocno mylący podtył nieistniejący w oryginale i wymowną okładkę. Tłumaczy ona zaś ewolucje religii oraz omawia jej aspekty na każdym etapie rozwoju, na podstawia analizy kultów różnych kręgów kulturowych poczynając od animizmu i many, przez kult przodków, ukształtowanie się pojęcia duszy, magię i fetyszyzm, totemizm, demonizm (także w pojęciu romantycznym, tu odniesienia do literatury pięknej) i rodowodu Bogów. Najciekawszym z rozdziałów z mojej perspektywy jest IV - "Pierwotne formy wierzeń religijnych - totem i czarownik". Jest chyba najmniej opiniotwórczy i zawiera mnóstwo fragmentów światowych mitologii, szczególnie w podrozdziale o kulcie zwierząt. Przeczytamy tu między innymi mity kosmologiczne. Niektórych czytelników niemniej może zainteresować rozdział ostatni, "Jam jest Pan Bóg twój". Autor demaskuje tutaj głównie zakłamanie kościoła katolickiego i porównuje wątki mitologiczne chrześcijaństwa z mitologiami takimi jak filistyńska, grecka, kanaańska, krisznyjska, egipska i z wieloma innymi. 
Książka zawiera ryciny - czarno-białe zdjęcia idolariów.

Czy polecam? Swoim czytelnikom tak średnio. Znajdziecie lepsze ksiażki religioznawcze jeśli to Was w ogóle interesuje. Najbardziej może trafić do ateistów, szczególnie że odsłania machlojki kościoła katolickiego, niemniej jest to ateizm bardzo niedojrzały. Osobom szukającym wątków słowiańskich kategorycznie zakup odradzam.

Rok wydania: 1963


Cena okładkowa: 12








Komentarze

  1. Swietne miejsce, od siebie chciałbym polecić rytuały miłosne gdzie każdy można znaleźć najlepsze uroki miłosne.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz