Polska demonologia ludowa - recenzja

 Polska demonologia ludowa - Pełka

Recenzja

Hej kochani. Mam nadzieję, że zastałam Was w zdrowiu, bo ja się trochę obsmarkałam. Pod koniec miesiąca wychodzi reprint "Polskiej demonologii ludowej" Pełki, więc chciałam zrecenzować dla Was oryginał. O wesołej twórczości wydawnictwa Replika nie mam najlepszego zdania, więc zachęcam do sięgnięcia po wydanie z roku 1987, które dziś prezentuję.
Zapraszam!

Z Panem doktorem Leonardem Pełką niestety pożegnaliśmy się prawie rok temu. Był on ucznem Bohdana Baranowskiego i współtworzył wiele ważnych czasopism, głównie z zakresu folkloru i ludoznawstwa. Dużą ilość swojej uwagi badawczej poświęcił na zagadnienie kalendarza obrzędowego oraz świąt wiary tradycyjnej i ludowej. Tyle słowem wstępu.

Treść książki to sama przyjemność. Pozycja jest doskonale napisana, 
ma bardzo czysty układ, a autor odznacza się zachłannością i ciekawością względem tematu. Tak jak mentor, Pan Pełka ma też świetny, przystępny sposób przekazywania wiedzy, a bardziej naukowe i rzeczowe podejście również powinno się Wam spodobać, szczególnie że "Polska demonologia ludowa" sięga głębiej w słowiańskie korzenie, nie tylko posiłkuje się etnografią jak książki Baranowskiego. Bada głównie literaturę historyczną, dzienniki, a nawet sięga po sztukę wysoką i popkulturę, nie tracąc przy tym nic z powagi pozycji. Wybrane źródła są uporządkowane chronologicznie. Analizuje rozległy materiał bibliograficzny i badawczy, a sporą część zajmują relacje tzw. informatorów. Nie zabrakło także wszelkiego rodzaju rymowanek i powiedzeń.

Pan Pełka dzieli nam demony na  cztery zasadnicze grupy. Są to demony zjawisk atmosferycznych, zjawisk przyrodniczych, życia społecznego oraz parademoniczne. 
Autor tłumaczy zmiany w demonologii na przestrzeni czasu oraz procesy zachodzące w niej przez zetknięcie z chrześcijaństwem i tłumaczy przyczyny tej kolei rzeczy. 
Moim zdaniem najmocniejszą stroną książki jest próba oddzielenia mitologii słowiańskiej od późniejszych nalotów folklorystycznych i katolickich.
Na wyjątkową uwagę zasługuje także sama końcówka, która jest jednocześnie najbardziej ekscytująca. Autor zebrał w tym miejscu legendy o zamkowych duchach z podkładką historyczną, jakby ktoś miał ochotę wybrać się na 'polski upiorny szlak'. Fragment jest najbardziej emocjonalny, gdyż mamy tu do czynienia z faktycznymi losami tragicznymi ludzi z krwi i kości znanych z nazwiska. 
Szczególnie ciekawy, choć niestety nie rozwinięty jest motyw szczątkowego kultu wybranych insektów. Wątek 'diabelskich' głazów, choć jest poruszany zarówno w tej, jak i wielu innych pozycjach, to pod kątem mitologicznym nadal nie został satysfakcjonująco ujęty. To w sumie tyle z mankamentów. Nie licząc drobnych literówek, których reprint tak czy srak nie poprawi. 

Czy warto sięgnąć po książkę? Z całą pewnością. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że może być bardziej obszerną i ciekawą bazą danych niż pozycje Bohdana Baranowskiego. Na pewno nie jest to powielenie materiału, więc nie musicie się obawiać, że znajdziecie w pozycji to samo. Zachęcam do kupna wersji oryginalnej.

Rok wydania: 1987

Cena okładkowa: 350 :D




Komentarze