Pytania i odpowiedzi

Wybrane pytania z mojej skrzynki cz. 6


Od sierpnia nie odpowiadaliśmy sobie na pytania czytelników. Wiem, że ta seria to trochę "zapychacz", nie mniej jednak często wyciągacie ciekawe tematy, o których sama bym nie pomyślała oraz niektóre z nich pozwalają nam się troszkę poznać na stopie autor - czytelnik. Osoby, które lubią takie pogaduchy oraz poznawanie wszystkiego "od kuchni", zachęcam do zadawania pytań oraz odwiedzin na instagramie, gdzie publikuję częściej drobne materiały. Ale dość gadania. 
Zapraszam na szóstą już część cyklu!

21. Czy masz jakieś dobre przepisy na trunki słowiańskie?

Haha. Niestety muszę Was zasmucić, ale nie. Kucharką też jestem dość marną, jeśli chodzi o przygotowanie czegoś z konkretnego przepisu. Pod schemat mi nigdy nic nie wychodzi, więc zawsze muszę improwizować.
Co do alkoholi - kiedyś przeczytałam, że jednym z pierwszych piw jakie pili Słowianie było pokrzywowe, a więc spróbowałam szczęścia. Przepisy możecie znaleźć w sieci. Od mojego nikt nie umarł. Chyba. Ma przyjemny, ziołowy posmak.

22. Co jedli Słowianie?

Widzę, że dzisiejsze pytania oscylują w zakresie kulinariów :P. Pewnie Was zawiodę, ale ich dieta opierała się głównie na warzywach. Mięso gościło na ich stołach relatywnie rzadko. Głównie podczas uroczystości bądź uczt ofiarnych, a nie na co dzień. Ale od początku. Dieta opierała się głównie na produktach zbożowych, więc mogę tym torturować swoją przyjaciółkę uczuloną silnie na gluten. Do tej grupy potraw zaliczają się oczywiście kasze i produkty mączne. Dużą część diety stanowiły również rośliny strączkowe. Tutaj można wymienić między innymi bób, groch i soczewicę, które dostarczały większości białka w diecie. Warzywa oraz owoce, jakie spożywano to marchew, ogórki, kapusta, cebula, rzepa, jabłka, gruszki, śliwki oraz jarzębina. Diety dopełniały orzechy włoskie, zioła i dobrodziejstwa runa leśnego. Jeśli chodzi o konkretne dania bardzo często przygotowywano wszelkiego rodzaju polewki, żury na zakwasie i kluski na bazie mąki. Oczywiście także podpłomyki, chleby i kołacze, mające też ważne funkcje obrzędowe i będące symbolem dobrobytu. Mięso było wręcz marginalnym bądź luksusowe w jadłospisie. Do tego spożywano głównie białe. Mam tu na myśli ptactwo wszelkiej maści bądź ryby. Pito wodę, mleko, sok z brzozy i maślankę. W dużych ilościach spożywano piwo, ale nie w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. Było pożywne, gęste, kaloryczne i miało znacznie mniejszy procentaż. Miody pitne tak jak mięso, gościło na stołach raczej rzadko. Co ciekawe, niewielu wie że to właśnie Słowiańszczyzna jest kolebką wszelkiej maści serów. 

23. Czy Słowianie dużo pili?

Zależy od której strony ugryźć to pytanie. Ale tak, są przesłanki żeby twierdzić że sporo. Zainteresowanych tematem zapraszam do zapoznania się z moim artykułem o historii alkoholu na ziemiach polskich. Możecie go znaleźć pod linkiem:
https://pijanamorana.blogspot.com/2019/05/sowianskie-trunki.html

24. Jak wyglądała pozycja kobiet na Słowiańszczyźnie?

Wbrew pozorom całkiem nieźle. Kobiety na terenach Polski były dość niezależne. Miały prawo posiadania, a nawet dziedziczenia (co nie było tak oczywiste). Po śmierci małżonka miały prawo zarządzać majątkiem. Do tego przy ogólnej czci płodności w społeczeństwie agrarnym miały dość wygodnie. Do tego były darzone szacunkiem z powodów że mogły być mediatorem z zaświatami, pypisano im cechy kultu lunarnego oraz miały predyspozycje do Welesowych darów takich jak magia czy wieszczenie. 
Raczej nie było także "przymuszania" do wyjścia za mąż i kobieta miała coś w tej kwestii do powiedzenia. Jednak do wikińskiego libertarianizmu Słowianom było jeszcze daleko. Wielożeństwo dotyczyło wraczej najbogatszych tudzież książęcych rodów, co miało zapewnić ciągłość dynastyczną. 
Panowało też równouprawnienie towarzyskie (co też nie było oczywiste), więc kobiety mogły ucztować i dyskutować przy sote na równi z mężczyznami. Śladów matriarchatu można się doszukiwać w tym, że wdowy i kobierty z wielkich rodów mogły sprawować samodzielnie władzę. Oprócz mitu Wandy i Świętosławy (rzekomej córki Mieszka I) przytoczę tu chociażby przykład czeskiej regentki Ludmiły, która objęła władzę  po śmierci syna, Wratysława (IX w), ruskiej księżny Olgi, w podobnym okresie władającej państwem kijowskim, czy Adelajdy, siostry Mieszka I, która "jeździła konno, w gniewie zabiła człowieka, piła jak mężczyzna, miała być biegła w "Piśmie Świętym". 
Wsród niektórych utarł się błędny pogląd, że rzekomo żona po śmierci męża miała iść z nim na stos pogrzebowy. Owszem, istniał podobny zwyczaj, ale był on dobrowolny i musiał wyjść z własnej woli kobiety. Według przekazów pisanych, zapytywano czy jest jakaś, która tak kochała żeby wybrać się za mężczyzną w zaświaty. "Ochotniczka" miała się wtedy powiesić, aby być złożoną razem z ukochanym. Więc romantyczny mit kobiety rzucającej się żywcem w stos pogrzebowy to raczej małżonka. Zagraniczni kronikarze traktowali to jako "akt cnoty".
 No ale ogólnie to wszystko zależało oczywiście od regionu. Generalnie nie było paskudnie. Słowianie raczej byli dość postępowi i tolerancyjni.

Na dziś to wszystko. Liczę na dyskusję oraz czekam na Wasze komentarze. Tymczasem zapraszam Was na moje media społecznościowe, gdzie możecie znaleźć treści maści wszelakiej. Miłego weekendu!





Bibliografia pomocnicza:


Krasna M., 2015. Słowianie i wikingowie przy stole, Triglav, Szczecin
Gieysztor A., 1/1968. Kobiety słowiańskie u progu wieków średnich, Mówią wieki, Warszawa


Komentarze