Dary Bogów - recenzja

Dary Bogów - Jabłoński
Recenzja
Dziś chciałabym Was zaprosić do zapoznania się z moją recenzją książki, która swoją premierę miała dwa tygodnie temu. Zamówiła mi ją lokalna księgarnia, gdzie mam kartę stałego klienta więc zapłaciłam 1,85 mniej (xD). Pozdrawiam Pana Marka. W każdym razie miałam wystarczająco dużo czasu, żeby ją obwąchać, polizać, ubić na niej komara, przeczytać parę razy i przetrawić. Chciałam jeszcze przy wstępie dodać, że jest to pierwsza z założenia fabularyzowana pozycja książkowa jaka pojawiła się do tej pory na blogu.
Zapraszam raz jeszcze!

"Dary Bogów" jest najnowszą książką Witolda Jabłońskiego. Jest to sympatyczny Pan, który popełnił do tej pory cały stos książek, głównie z gatunku fantastyki historycznej. Tym razem zaproponował nam lekturę nieco inną. Mianowicie fabularyzowaną wersję mitologii słowiańskiej. Ciężko troszkę było mi ją oceniać, gdyż i Pan Witold zazwyczaj pisze książki innej materii, a ja dawno nie miałam fabularnej w rękach, ale spróbujemy wypunktować tu wady i zalety.
Najpierw trochę uwag powierzchownych. Wydanie jest śliczne, tak jak projekt okładki. Można więc wybaczyć średnią gramaturę papieru w środku. Forma nasunęła mi kolejne dwa skojarzenia. Po pierwsze historie są podane jako baśnie snute przez "bajarza" (swoją drogą bardziej by chwycił dziad wędrowny). Dokładnie ten sam motyw wykorzystują marne wypociny Bobrowskiego i Wrony (2018r.). Recenzję ich "Mitologii słowiańskiej" możecie znaleźć pod linkiem: 

https://pijanamorana.blogspot.com/2019/05/mitologia-sowianska-recenzja.html 


Całe szczęście, że w tym miejscu podobieństwa się kończą. Jabłoński w przeciwieństwie do wspomnianych panów "odrobił pracę domową", a bibliografia załączona do książki jest zadowalająca jak na tego typu pozycję, przynajmniej pod kątem objętości. Przypominam, że "Mitologia" udawała książkę naukową, a w bibliografii zamieszczono 5 pozycji. Godne pożałowania. Pan Witold niczego nie udaje, nie uważa się za nowego proroka na słowiańskim "ogródku" i mimo tego, że książka jest dużo lepsza pod kątem merytorycznym od poprzedników nie nazywa publikacji górnolotnie mitologią w tytule. Kolejne skojarzenie, może bulwersujące ale zaryzykuję - podział na 14 opowiadań, po których następuje opis - kontekst historyczny oraz spis opowieści/mitów, z których zaczerpnięto inspirację, tak jak u Białczyńskiego. Ale tu też koniec analogii.
Przejdźmy do treści. Sfabularyzowane mity. 14 opowiadań. Narrator: bajarz. Autor we wstępie zapewnia, że język jest stylizowany. Niestety. Jest dość infantylny i bardziej "wiejski", wręcz prostacki niż stylizowany. A szkoda. Zabrakło mi zdecydowanie nie tylko archaizmów, które z całą pewnością wzbogaciłyby treść, ale także 'epickości' opowiadań. Czyta się to bardziej jak bajki, a nie mity i opowieści o Bogach, a narrator odziera je dodatkowo z jakiejkolwiek powagi i mistycyzmu.
Miałam parę zgrzytnięć w mózgu, które bolały jak piasek sypnięty w oczy, mimo to że i tak cieszysz się swoim miłym pobytem na plaży. Troszkę również nie podobał mi się również balans, który autor nadał Bogom 'jasnym' i 'ciemnym'. Ta druga grupa jest głównie przedstawiana w 'głupkowatym' wręcz świetle, na szczęście im dalej tym lepiej. Co opowiadanie jest coraz ciekawiej, bardziej wciągająco, a pod koniec ciężko w ogóle odłożyć książkę choć na chwilę... aż do ostatniego, które dla mnie było największym zawodem.
 Na końcu dostajemy jednak rekompensatę za wszystkie niedociągnięcia. Odnajdujemy tu dwa dodatki - spis Bóstw Jabłońskiego, oraz kalendarz obrzędowy autorstwa Wilkowskiego. Głównie ten pierwszy wzbudził we mnie szczególną ekscytację. Jest to doskonały wyciąg z historycznych źródeł, w jakich pojawiają się obiekty, do których kierujemy swoje modlitwy. Tym razem prostolinijność i 'szczerość' autora są jak najbardziej pożądane.

Jaka jest moja ocena? Pozycja jest lekka i doskonała na letnie dni. Może jest odarta z 'boskości', acz wydaje mi się że tafi zarówno do laików ale także podbije serca bardziej wybrednych odbiorców, którzy pienią się na każdą nie-naukową próbę ruszenia wierzeń. Jest to chyba najlepsza tego typu publikacja jaką miałam w rękach, więc polecam z czystym sumieniem.

Rok wydania: 2019


Cena okładkowa: 39,99 




Komentarze