Bestiariusz wiedźmiński, a bestiarisz słowiański cz.2

Bestiariusz wiedźmiński, a bestiarisz słowiański, część 2


Wracamy do kontynuacji najbardziej poczytnego do tej pory postu na blogu. Wszystkim czytelnikom dziękuję i przy okazji przypominam, że nie jest to szczegółowy opis wszystkich bytów, bestii oraz demonów znanych na Słowiańszczyźnie, a tylko swoista analiza - ile z wierzeń naszych przodków zawarte jest w REDowskiej, gamerskiej interpretacji książek Sapkowskiego. Mianowicie omawiamy tutaj pokrótce bestiariusz pojawiający się w grze roku 2015 - Wiedźmin 3. Jeśli jesteście zainteresowani dodatkowo szczegółową charakterystyką wyjątkowych istot, które były mieszkańcami lasów pól i domostw naszych dziadów - proszę o taką informację w sekcji komentarzy lub w wiadomości prywatnej oraz zachęcam do dyskusji. Oczywiście osoby nowe na mojej stronie zapraszam najpierw zapoznania się z pierwszą częścią naszej podróży po wirtualnym bestiariuszu. Możecie ją znaleźć pod poniższym linkiem:


Ostatni wpis skończyliśmy na omówieniu grupy istot przeklętych zwieńczonym likantropią. Kolejną pozycję w wiedźmińskim bestiariuszu zajmują ogrowate. Nekkera (lub hagubmana)
 u naszych przodków nie uświadczymy. Chmurnego oraz lodowego giganta także. Warto w tym momencie wspomnieć jednak o lodowych olbrzymach funkcjonujących w mitologii nordyckiej. Były to istoty stworzone przez pierwszy byt jaki się pojawił na świecie, którym był Ymir. Z jego ciała powstała znana materia. Z tego samego regionu został zaczerpnięty pomysł na wprowadzenie Trolla skalnego (lub górskiego). Nasi północni bracia wierzyli również w leśną odmianę tego stworzenia. Po więcej polecam zajrzeć na zaprzyjaźnioną stronę - Folklor i demonologia skandynawska:
 Cyklopów z kolei znamy z legendarnego świata Bogów greckich. Następny w kolejce - Goliat według hebrajskich podań jest po prostu wielkim posturą wojownikiem. Geneza istoty z gry jest właśnie do niego najbardziej zbliżona (rycerz, który złamał śluby). Na "upartego" możemy tutaj wspomnieć tu o olbrzymach, według przekazów zamieszkujących tereny ówczesnej Polski. Genezę miały one mocno zbliżoną do golemów omówionych w części pierwszej. Na szczęście dla nas, potem robi się dla nas odrobinę ciekawiej. Zapraszam do kolejnej kategorii.

Relikty. Tutaj listę otwiera bies (w grze istnieje także bardziej niebezpieczna odmiana o nazwie  morvudd). Tutaj wizerunek mitologiczny nie wiele różni się od tego zamieszczonego w grze. Biesy są demonami zamieszkującymi bory, puszcze i bagna. Nie były w żadnym wypadku przychylne ludziom i polowały na nich, jeśli tylko przydarzyła się taka okazja. Zsyłały także klęski, więc bezpośrednie unikanie konfrontacji mogło nie przynieść oczekiwanych skutków. Po zetknięciu z religią chrześcijańską były często utożsamiane z diabłem. Istotą zamieszkującą podobne siedliska był Borowy. Zarówno w grze jak i u naszych przodków tożsamy z Leszym. REDzi wrzucili tu także ducha lasu, którego jednak omówimy sobie oddzielnie. Środowisko bytowania Leszego to bory, puszcze oraz tereny podmokłe. Jego wizerunki zazwyczaj zawierały jelenie rogi, a zamiast włosów miał liście. Był pasterzem oraz władcą wszystkich zwierząt, które lasy zamieszkujących. Do ludzi miał stosunek ekwiwalentny do ich stosunku względem natury. Kłusowników bądź nieszanujących zasad panujących w jego królestwie mógł wodzić na manowce lub nawet skrzywdzić. W wiedźminowskim uniwersum jeśli mieliśmy więcej szczęścia niż rozumu i zaatakowaliśmy tą starożytną istotę mogliśmy ją osłabić srebrem i ogniem. W rzeczywistości nie było to takie łatwe i z pewnością poza zasięgiem zwykłych śmiertelników, gdyż istota stworzenia tkwiła w jej duszy, a  nie materialnej postaci i jeśli uszkodziliśmy jakimś cudem ziemską powłokę, odradzał się w innym miejscu. W wielu miejscach Słowiańszczyzny był z tego powodu traktowany jak Bóstwo. Ofiary składano głównie na polanach oraz skrajach lasów, a zawierał się w nich głównie chleb. Co ciekawe, jeśli mnie zdradliwa pamięć nie myli - w grze zadowala go złożenie 5 serc wilczych w darze. Ducha Lasu chciałam omówić oddzielnie, gdyż ma on odrębną historię. Nazywany jest też Karkonos lub Rzepiór i zamieszkuje południe naszego kraju. Powiązany z siłami natury, uosobienie żywiołów, polimorf mogący zamieniać się w jelenia. Jego wariacją jest angielski Hern, pojawiający się po raz pierwszy literacko u Szekspira w XV w(Wesołe kumoszki z Windsoru). Bożątka - wiedźminowskie leśne istoty faktycznie były opiekuńczymi duchami. Powstawały one z dusz zmarłych dzieci i cechowały się ciszą i potulnością. Sprzyjały mieszkańcom domostwa i dbały o podopiecznych pomagając również w drobnych pracach. Stworzenia podobnego do dopplera nasi przodkowie prawdopodobnie nie znali. Opętania także odpadają, więc jakiekolwiek moce raczej nie miały siły w podobny sposób wpływać na życie konkretnej osoby. Klucznik też nie miał racji bytu. Demony pochodziły bezpośrednio do ludzi, których życie było nieszczęśliwe lub w taki sposób się zakończyło. Jednak jeśli ktoś zaznał spokoju po śmierci nie było sposobu, aby powołać go do życia ponownie. Szarlej nie pochodzi ze słowiańskiego bestiariusza, lecz z legendarza jak najbardziej. Zwany także Skarbnikiem szkodził górnikom ukrywając kruszec i powodując wstrząsy. Silvan (Silvanus) był rzymskim bóstwem patronującym lasom i ziemiom uprawnym, które następnie w wierzeniach morfowało w fauna - stąd "wirtualny" wizerunek. Wiedźmy znane również jako czarownice są to kobiety uprawiające czary oraz potrafiące rzucać uroki. Wykorzystywały te umiejętności przeciwko ludziom. Potrafiły sporządzać różnego rodzaju mikstury, napoje i używać złego spojrzenia celem zauroczenia. Sprowadzały plagi i nieszczęścia. W opozycji stoją szeptuchy będące kobietami o szczególnych zdolnościach, również magicznych. Służą one jednak człowiekowi, zarówno radną jak i specyfikami na różnego rodzaju schorzenia zarówno ciała jak i ducha. W wyjątkowych przypadkach potrafiły również spojrzeć w przyszłość.

Następna - i dziś niestety ostatnia - kategoria to trupojady. Jak można się spodziewać są to głównie stworzenia żywiące się ścierwem. O ghulach i alghulach możemy u naszych przodków zapomnieć, więc książka o tej samej nazwie nie przydałaby się nam na polskich ziemiach. Stwory te pochodzą z przedmuzułmańskiej Arabii. Przynajmniej ich nazwa, bo pierwotnie były duchami pustyni. Mglaka (w grze także ignis fatuus), parszywca czy wichta również nie uświadczymy. Inaczej ma się jednak przypadek baby cmentarnej, wodnej (w grze również Abaia) oraz leśnej, której z kolei w wizji REDów nie znajdziemy. Pierwsza była demonem z okolic nekropolii. Rozgrzebywała groby i polowała na żywych próbując zaciągnąć ich między mogiły. Wodne były "przeterminowanymi" rusałkami. Dla ludzi raczej nie były szkodliwe, choć szukały ich towarzystwa (niestety bez wzajemności). Baby leśne były najciekawsze (przynajmniej z naszej perspektywy), lecz też najbardziej niebezpieczne. Miały w zwyczaju duszenie zagubionych obfitymi cyckami. Wizerunek bab wszelkiego rodzaju wziął się z tego, iż kobietom niezwykle rzadko pisane było dożycie wieku sędziwego (głównie z powodu stosunkowo częstych i ciężkich połogów bez opieki medycznej), a te którym ta sztuka wyszła wydawały się z tego powodu co najmniej podejrzane. Stąd staruszki były nierzadko demonizowane. Dzisiejszą listę strachów zamykają dwa byty związane bezpośrednio z wodą. Utopiec jest stworzeniem powstałym z ludzi, którzy targnęli się na własne życie i w tym celu postanowili się właśnie utopić w wodach słodkich. Czasami mogło to być zatopione dziecko. Te jednak stawały się potworami po siedmiu latach. Człowiek był przez nie bezlitośnie traktowany i wciągany pod taflę przy chwili nieuwagi. Zgnilec lub po prostu topielec był osobą, która nieszczęśliwie zatonęła. Istoty te potrafiły w niewielkim stopniu posługiwać się magią.

Na tym etapie zakończymy nasze dzisiejsze rozważania i analizę bestiariusza wiedźmińskiego. Wpis będzie więc podzielony na 3 części, a nie na 2 jak początkowo planowałam. W najbliższym czasie mogę więc zaprosić na część ostatnią oraz bonusik - krótkie podsumowanie razem z garścią badań nad demonologią oraz statystyk. Warto chwilkę poczekać.












Biblografia:


Gierlach B., 1980. Sanktuaria słowiańskie, ISKRY, Warszawa
Gieysztor A., 1982. Mitologia Słowian, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa


Zych P., Vargas W., 2014, Bestiariusz słowiański, BOSZ, Lesko
Zych P., Vargas W., 2016, Bestiariusz słowiański cz.2, BOSZ, Lesko







Komentarze