Recenzja - Borka i Sambor; Mieszko
Cześć! Dziś kilka słów o czwartym zeszycie Borki i Sambora.
Zapraszam!
Borkę i Sambora znacie doskonale z recenzji innych zeszytów. Jest to komiks wydawany przez Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie, po którym zresztą bohaterowie mogą nas oprowadzić, jeśli zdecydujecie się odwiedzić jego mury. Robią go pani Żukowska i pan Kalinowski. Publikacja jest oczywiście kierowana do najmłodszych. Zajrzyjmy do środka.
Borka i Sambor przez magiczne jajko podróżują w czasie i poznają różne legendarne postacie. W tomie IV towarzyszy im również Dratewka, który po ubiciu smoka pogardził księżniczką. Kto chciałby marnować młodość na małżeństwo? Tym razem dzieciaki wpadają na siedmioletniego, niewidomego (jak w legendzie) chłopca, którym okazuje się przyszły władca Polan - Mieszko I. I tu żarty się kończą, bo już wchodzimy na teren historyczny, o którym już coś wiemy, więc pojawiają się nawet cytaty z Galla Anonima. Tak jak w znanej wszystkim Sparcie niepełnosprawności skazują w normalnych warunkach na śmierć. Fakt iż książę jest melepetą nie poprawia jego sytuacji, lecz na szczęście dla niego status społeczny ratuje mu życie. A zaraz też się okaże, że cudowne odzyskanie wzroku, którego powodu nie komentują kroniki jest spowodowane... no właśnie.
Komu sprzyja Dola? Sięgnijcie z pociechami po zeszyt i sprawdźcie.
Jak na końcu każdego komiksu z serii na końcu znajdziecie słowniczek, w którym znajdują się również hasła z zakresu mitologii słowiańskiej.
Czy polecam komiks? Jasne. Myślę, że dla dzieci jest to fajny sposób na zapoznanie się z legendami dynastycznymi i liznąć trochę historii.
Komentarze
Prześlij komentarz