Bestiariusz słowiański cz. 19

  Bestiariusz słowiański, część  19 

Witajcie w pierwszych dniach wiosny! Wracamy niemal do bestiariusza i mniej znanych i lokalnych demonów słowiańskich. Zapraszam na te związane ze środowiskiem wodnym, nieco bardziej zapomniane. Inne części bestiariusza podzielone na kategorie znajdziesz na blogu. 
Zapraszam! 

Zapadlinki - demony wodne w wieńcach kwietnych, z długimi, rozpuszczonymi włosami. Wabiły uciechami cielesnymi i pięknym głosem. Głównie narażeni na ich działania byli młodzieńcy, których następnie topiły. Mogły też wyrywać sieci rybakom, odpędzały ryby. Miały być one dziewicami zaklętymi w jeziorach. Przebywały głównie w miejscach, gdzie wcześniej istniały sadyby ludzkie. 

Wdatki       |
                                                                   |   bliżej nieokreślone demony                                       |   wodne
Pluskony    |
 
Leluje - bliżej nieokreślone demony strumieni

Bohunki - bliżej nieokreślone demony rzeczne

Mokariusz - demon / bóstwo ze wschodniej Słowiańszczyzny związane z wodą. Aby wywołać deszcz sypano do studni ziarna maku i wzywano go, aby wyszedł z wody i oblał ziemię własnymi łzami. Obrzęd zanotowano jeszcze w 1974 (!) roku na Białorusi. Według niektórych przesłanek była to po prostu osoba, która utonęła w tym miejscu, a więc "niespokojny" zmarły. Co ciekawe utopce lokalnie też miewały imiona osób zmarłych w damym zbiorniku wodnym, a więc nie byłby to odosobniony przypadek.

Bogunia / bogunie - nazwa śląskich ogni bagiennych. Złośliwe dziadostwo. "Zimne w adwencie, gdy się w czas stawało na roraty, świeciły po łąkach. Ogniste chłopy stoją spokojnie na jednym miejscu i świecą spokojnie. (...) Nieraz się zmniejszają albo zniżają, to znowu rosną i idą w górę, wraz się tracą, jakby przepadły (...). Czasem niejednego zaprowadziły na barzeliska, ale to bogunie, które zawsze złośliwe są. Ktoś omamiony przez nią począł wyzywać i kląć, ale mu się źle powiodło, bo się wnet przewrócił, a bogunia po nim skakała; gdy się wydostał, ma na plecach powypalane jakby kurzy stopki. Inny zaś, któremu się podobnie powiodło, był cały zmokrzony".

 To wszystko na dzisiaj. Słyszeliście może o jakiś mniej typowych demonach w swojej okolicy? Zapraszam do dyskusji.


Bibliografia pomocnicza:

Kolberg O., 1966.  Mazury Pruskie, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Warszawa  
 
Podgórscy, 2005. Wielka księga demonów polskich, Wydawnictwo KOS, Katowice

Przywara M., 1967. Przywarki, czyli przesądy i zabony ludu polskiego ma Górnym Sląsku, L. i J. Pośpiechowie, Opole 


Komentarze