Slavzin - recenzja komiksu

 

Recenzja - Slavzin Hej kochani. Dziś chciałabym Wam przedstawić jeden ze Slavzinów nabytych na Targach Książki w Warszawie. Zapraszam! Może najpierw kilka słów o tym, czym właściwie jest "zin", bo mniemam, że większość z Was mogła nie mieć z tą formą przekazu do czynienia. Otóż jest to z zasady tematyczna, amatorska, cykliczna forma wyrazu artystycznego (np. wiersze, opowiadania, zbiór szkiców) dotycząca konkretnego tematu, drukowana nakładem własnym, czasem nawet na osobistej drukarce w chałupie. No to tu mamy Slavzin. Czyli zbiór szkiców i zajawek komiksów dotykających w jakimś tam stopniu tematyki słowiańskiej. Slavzin (których wyszło do tej pory 3 z tego co się orientuję) ma jedną autorkę - Michalinę Mishigo Targosz, co zasadniczo mnie nieco zaskoczyło, bo szkice i komiksy są bardzo nierówne, wykonane różnymi technikami i wyglądają na robione przez kilka osób. Oczywiście zróżnicowanie i wszechstronność autora nie jest czymś negatywnym, nie zmienia to faktu że widocznie wpływa to na pewne niedociągnięcia, jakość artów i fakt, że niemal każdy wygląda zupełnie inaczej. Mimo tego, że Slavzin odznacza się raczej... kontrowersyjną estetyką i bardzo narzuca się stylistyką przypominającą japońską (?), to posiada kilka ciekawych ilustracji, a drugi (z dwóch) z komiksów jest znacznie bardziej spójny artystycznie, choć zdaje się być bardziej "zajawkowy", z którego to powodu jest -przynajmniej dla mnie - mniej zrozumiały. Z całego zinu najbardziej przypadła mi do gustu malarska wręcz wizja Swarożyca. Napawdę coś pięknego. Czy polecam zina? Myślę, że tak. Warto wspierać młodych artystów. A nuż za kilka lat doceniona pasja zamieni się w talent.

 Rok wydania: 2023

Cena okładkowa: brak


Komentarze