Mieszko Rozbrat - recenzja komiksu

 

Recenzja - Mieszko Rozbrat Hej kochani. Dziś W KOŃCU mam okazję zaprezentować Wam piąty już tom komiksu Mieszko autorstwa Przemka Świszcza. Zapraszam! Minął niemal rok od wydania piątej części komiksu Mieszko. Wstyd się przyznać, ale do tej pory nie było okazji nadrobić - ulubionej przecież - lektury, to z powodu braku funduszy, to z średniej dostępności pozycji. Stacjonarnie właściwie można ją dorwać jedynie na targach książek czy komiksów. No ale co się odwlecze to nie uciecze. Nie tylko pozycję dorwałam na Warszawskich Targach Książki, ale i Autora, więc mogłam w końcu przekazać osobiste, ciężko przyjęte z powodu wrodzonej skromności, słowa uwielbienia. Dość wstępem. Zajrzyjmy w końcu do środka. Zacznę od grafiki. Czytelnicy serii orientują się, że komiks jest rysowany w stylu realistycznym. Jak zwykle możemy również sycić oczy piękną grą cieni. Mimo tego iż wydawało mi się, iż Świszcz (odpowiedzialny za sferę graficzną jak i scenariusz) osiągnął już szczyt swoich możliwości graficznych i artystycznych, to nadal potrafi zaskoczyć nieoczywistymi artami i grą kolorów. Co do plotu to jak zwykle jest świetny, nie ma co się tu rozwodzić, choć fabuła raczej stagnuje, ale Przemek nie zwykł rozpieszczać nas wartką jazdą i zwrotami akcji jak w filmach sensacyjnych.

UWAGA SPOILER Tym razem Radogoszczanie szykują się na wojnę z Polanami i nierozsądnym Mieszkiem. Już wcześniej bohater swym abstrakcyjnym postępowaniem przypominał Roba Starka z powieści fantastycznej Gra o Tron. Nie zachowuje się jak na władcę przystało i myśli jak gówniarz - częściej rozporkiem niż głową, co analogicznie prowadzi bezpośrednio do rozpadu najważniejszych sojuszy. Tu jak wiemy, historia ma się okazać jednak nieco bardziej łaskawa. W każdym razie wróg zbiera siły, a władyka Gniezna wydaje się średnio stabilny emocjonalnie i stara się ogarnąć problemy na własnym dworze. KONIEC SPOILERÓW Cholernie ciekawym rozwiązaniem jest pokazanie dowódców drużyn, wieleckiej i polańskiej, grających w hnefatafla (wikińskie szachy; swoją drogą dodane do pakietu fana Rozbratu). Jak dowodzi doktor Kajkowski w swojej najnowszej książce "Magia wojny i wojna magii w świecie dawnych Słowian" (może w przyszłym tygodniu uda mi się oddać w Wasze ręce pełną jej recenzję), była to gra w którą nie grano w celach hazardowych, a niosła za sobą przekaz symboliczny, magiczny obrzędowy i... wróżebny. Rozgrywana była przez dowódców podczas faktycznych starć militarnych, aby wezwać siły sacrum i "przeciągnąć" je na swoją stronę. Co do moich innych ulubionych scen oprócz hnefatafla to z pewnością byłaby to wróżba z koniem (choć zastanowił mnie tak głęboki dół na losy; powinny być po prostu przykryte darnią) i walka Sulimira z championem. Czy polecam komiks? Oczywiście. Jest piękny i ciekawy jak zawsze. Jak zwykle nie mogę doczekać się kontynuacji.

 Rok wydania: 2023

Cena okładkowa: 66,00


Komentarze