Upiór - recenzja komiksu

 

Recenzja - Upiór Hej kochani. Ostatnio wpadł mi w ręce ciekawy komiks, którym chciałam się z Wami podzielić. Przed Wami "Upiór", 12 zeszyt "Wydziału VII". Zapraszam! Jak możecie się domyśleć, moją uwagę przyciągnął oczywiście tytuł komiksu. Takim sposobem trafiłam na 12 już zeszyt polskiego "Wydziału VII", kryminalnych zajmujących się sprawami nadnaturalnymi. Zamysłem nieco przywodzi na myśl Kapitana Żbika, czego nie uważam za wadę. Za publikację odpowiada sztab ludzi, więc pozwolę sobie tylko napisać, że za scenariusz wziął się Tomasz Konty, a za wygląd Krzysztof Owedyk, którego czy tałam między innymi świetne "Będziesz się smażył w piekle". Szata graficzna, a w szczególności nasycone kolory i głębokie cienie bardzo podkręcają niepokojący klimat. Jesteśmy w powojennej Warszawie roku 1967. Wygląda na to, że w tym czasie w Polsce sprawy nadprzyrodzone mają się wyjątkowo dobrze, bo powołany zostaje wydział kryminalny VII, delegowany do takich przypadków. Głównym bohaterem komiksu i jak rozumiem głową jednostki jest moja rodzina, major Dobrowolski. W tle mamy doskonale odwzorowane życie PRLu. Osobom wychowanym w tych czasach gwarantuję nostalgię, bo smaczków jest wiele. Od haseł partyjnych po szeroko pojętą mass kulturę. Widać, że autorzy są nie tylko bardzo szczegółowi, ale też świetnie oddają realia epoki.     Gdy już wgryziemy się w lekturę okazuje się, że dostaniemy też dużą dawkę "Dziadów" Mickiewicza, a mimo to komiks jest lekki, błyskotliwy i zabawny. Doskonale trafił w mój gust i poczucie humoru. Część fraz czytałam na głos zaśmiewając się przy tym serdecznie. Główny bohater zrządzeniem przypadku staje się 'ochroniarzem' trupy aktorskiej wystawiającym wspomniany poemat. Grupa instyktownie używa słowiańskich karaboszek, co jest miłym akcentem, lecz autorzy, bądź bohaterowie opowieści nie znają ich właściwego użycia. Są to maski wytwarzanie z drewna, które noszono na pogrzebach, podczas konduktów i właściwych Dziadów nie po to, aby kontaktować się ze zmarłymi, a żeby przed nimi zabezpieczyć. Noszenie na twarzy maski miało uchronić przed tym, aby istoty zza światów nie rozpoznały swoich bliskich lub znajomych i nie podążyły za nimi do domów. W komiksie pojawia się również wątek demoniczny i co zaskakujące, w lesie zastajemy również leszego. Jak zakładam z przeprowadzonej rozmowy, nie jest to jego debiut na łamach serii. W każdym razie beztroska randka przemienia się w masowe opętanie. Czy polecam komiks? Mi podobał się zajebiście, był strzałem w dziesiątkę i z chęcią sięgnę po resztę zeszytów.

 Rok wydania: 2024

Cena okładkowa: 20,00


Komentarze