Bogowie na tak

  Słowiańscy bogowie mity i fakty

Hej kochani! Pod wpływem strasznie marnej, zeszłorocznej książki Langbarda "Slavic myths and legends" postanowiłam sprecyzować dla Was fakty i mity dotyczące panteonu Słowiańskiego.
Zapraszam!

Słowem wstępu - na przestrzeni dziejów, głównie przez katolickich kronikarzy powstało wiele fałszywych wiadomości dotyczących wierzeń słowiańskich. Było to spowodowane faktem ignorancji oraz skrajnego niezrozumienia rodzimej kultury jak i języka. Co do języka - nie ma w tym niczego osobliwego, uczono się "wyższych" jego form. W kulturę zaś osoby te nie chciały się wgłębiać, gdyż ją potępiały i prowadziły działania mające na celu wyniszczenie autonomii słowiańskiej, więc zgłębianie dogmatów, czy mitologii samej w sobie nie leżało w ich zakresie. Koronnym przykładem tych poczynań jest tzw. panteon Długosza, zwany także nie bez powodu "polskim Olimpem", zamieszczony w jego "Rocznikach" z XV wieku. Podjął on tam temat wierzeń pogańskich Słowian. "Wiadomo też o Polakach, że od początku swego rodu byli bałwochwalcami oraz że wierzyli i czcili mnóstwo bogów i bogiń mianowicie Jowisza, Marsa, Wenerę, Dianę i Cererę, popadłszy w błędy innych narodów i szczepów. Jowisza zaś nazywali w swym języku Jessą, wierząc, że od niego jako najwyższego z bogów przypadły im wszystkie dobra doczesne. Marsa nazywali Ładą. Wyobraźnia poetów uczyniła go wodzem i bogiem wojny. Modlili się do niego o zwycięstwo nad wrogami. Wenerę nazywali Dzidzileylą i mieli ją za boginię małżeństwa. Plutona nazywali Niją, uważając go za boga podziemi i stróża i opiekuna dusz, gdy ciała opuszczą." Pisze. Oczywiście rozważania te to wierutna bzdura, którą próbował dopasować do własnej teorii nazwijmy to "lustra" pogańskich wierzeń, gdzie to panteon polski miałby być odzwierciedleniem rzymskiego. Mało tego! Większość "imion" rzekomych, słowiańskich bogów chłop wziął z ludowych przyśpiewek znaczących... nic. Tak jak możemy ponucić sobie "lalala", nie mając niczego konkretnego na myśli. A że pieśni ludowe mocno odbiegały od chorału gregoriańskiego, były potępiane i uznane za "pogańskie". Słowem kościół zabronił ludziom śpiewu i radości z życia, co nawet odbiło się o synod w 1414 roku. W każdym razie jego wypociny do tej pory sieją zamęt wręcz w większości publikacji. Czemu zapytacie. Otóż, gdy wzmożyło się faktyczne zainteresowanie nauką i odzyskaniem własnej tożsamości, naukowcy poczynając od schyłku XVII wieku nie mieli tak rozległej wiedzy jak mamy dziś. O bankach wiedzy mogli zapomnieć (tak, żyjemy w szczęśliwych czasach). Przepisywali więc informacje jeden od drugiego, powielając liczne błędy. W końcu ruszyli również "pod strzechy". Pierwszą osobą uznaną za polskiego etnografa był XVIII wieczny historyk Zorian Dołęga Chodakowski. Niestety w tym czasie mógł się już posiłkować głównie chrześcijańskimi apokryfami, które również pozostawiały wiele do życzenia i wymagają rozległej wiedzy w kontekście własnej interpretacji. Kolejni byli romantycy, którzy w obliczu modnego gotyku wypaczyli ideę jeszcze bardziej, niemniej przyczynili się do poszerzenia wiedzy dotyczącej demonologii. Ba! Chodakowski w tym czasie został nawet bohaterem "Króla ducha", poematu historiozoficznego Słowackiego! Ale nie odbiegajmy zbytnio od tematu.



Mimo tego, że dzisiejszy stan wiedzy dotyczący mitologii słowiańskiej jest znacznie bardziej rozbudowany, a przez powszechną informatyzację i digitalizację zasobów bibliotecznych na całym świecie mamy teraz właściwie nieograniczony dostęp do wiedzy, to w zasadzie nic się nie zmieniło. Głównie przez lenistwo, ignorancję i zwyczajną chęć szybkiego zarobku nadal przepisuje się fałszywe (a nawet sfałszowane źródła! Tak, na przestrzeni dziejów powstały sfałszowane źródła historyczne i nie są to takie pojedyncze przypadki jak mogłoby się wydawać. Łatwy hajs i sława mieszają ludziom w głowach od setek lat) informacje bez weryfikacji i korzysta z przedawnionych źródeł ignorując fakt, że stan wiedzy poszedł do przodu. Jest to niezrozumiałe i przykre, ale niestety prawdziwe. Chciałam więc przygotować dla Was małą ściągawkę panteonu słowiańskiego. Oto moja skrótowa lista, a zaraz wyjaśnienia:




Za najstarsze ze słowiańskich bóstw ze znanym imieniem uważa się Peruna, bóstwo burzy. Potwierdzony jest najlepiej źródłami staroruskimi. Jego imię w krajach bałkańskich zostało zapisane jako Peroun, a w innych rejonach (Połabie) jako Prone albo Prowe (,,Kronika Słowian” Helmoda). Na Rusi jest wspomniany w ,,Powieści minionych lat”, jako naczelny bóg panteonu kniazia Włodzimierza Wielkiego, który stawia monumenty Peruna, Chorsa, Dadźboga, Siemargła (pojawiającego się wyłącznie w tym źródle (1095 r.), żadna kronika o nim nie wspomina) i Mokoszy. Pamiętać trzeba, że Włodzimierz miał korzenie skandynawskie, więc niektórzy widzą w gromowładnym Thora. Nie zmienia to faktu, że nawet jeśli Perun był echem skandynawskim - był on w pełni zaadaptowany na potrzeby Słowian, włączając w to bezsprzecznie rodzime imię. Podobny monument miał również postawić jego wuj nad rzeką Wołchow: ,,i przyszedł Dobrynia do Nowogrodu, postawił idola nad rzeką Wołchowem” (Nestor za Michalski, 2012, str. 39). Peruna wspominają także ,,Słowo św. Grzegorza” (XII–XIII w.), ,,Słowo jak poganie kłaniali się idolom” (XVI w.) i ,,Słowo Jana złotousta (XIV–XV w.). Bóg powiązany był bezpośrednio z dębem, Drzewem Życia, przy którym oddawano mu cześć. Inne źródło, że utrzymywano mu wieczny ogień dębowy w Nowogrodzie, (Brückner, 2021) na Bałkanach zaś bóstwu był  poświęcony kosaciec (serb. perunika). Jego atrybutami są piorun i burza, a najmilszym mu darem było żelazo. Świątynie – kuźnie uznaje się za jego typowe miejsca kultowe. Mogły nimi być chociażby stanowiska w Wyszogrodzie czy Płocku. Płock uważa się za ostatni tego typu ośrodek, co znaczące znaleziono tam również naczynie kultowe sprzed 1300 lat z jego wizerunkiem. Perun był bóstwem ogólnosłowiańskim, a za jego atrybut uważa się topór, często w odkryciach archeologicznych mylony z młotem Thora, wspomnianego bóstwa nordyckiego. W VI wieku Prokop z Cezarei pisał: ,,jeden tylko bóg, twórca błyskawicy, jest panem całego świata. Składają mu w ofierze woły i wszystkie inne zwierzęta ofiarne” (Prokop z Cezarei za Merski, Antosik 2015). W ,,Powieści minionych lat” jest również wspomniane, że na jego imię przysięgali drużynnicy, a ,,cała Ruś” klęła się na Welesa. W wymienionej już ,,Kronice Słowian” z 1156 roku Helmold pisze o bóstwie znanym pod imieniem Prowe w kontekście akcji chrystianizacyjnej, za którą był odpowiedzialny biskup Gerold. Materiał źródłowy opisuje święty gaj położony – według ostatnich ustaleń – niedaleko grodu książęcego w Wagrii. ,,Przydarzyło się zaś, że w drodze przybyliśmy do gaju, który jest jedyny w tym kraju, cała bowiem okolica jest płaska. Tam wśród bardzo starych drzew zobaczyliśmy święte dęby, które były poświęcone bogu owej ziemi Prowe. Otaczał je dziedziniec i zwarte opłotowanie drewniane, w którym znajdowały się dwie bramy (...) owo miejsce było świętością dla całego kraju, miało swojego kapłana, swoje święta i rozmaite obrzędy ofiarne (...)” (Helmold za Łuczyński, 2020, str. 195). Jako że słowo ‘perun’ przybiera różne znaczenie materialne w różnych językach (kolejno: perkyn - dąb - bałtyjski, perą - uderzać - Polski i het. perunaš - skała (Łowmiański, 1979), być może przy tych poszukiwaniach znaczenia imienia bóstwa możemy szukać pierwotnego wyglądu jego kultu, oraz wyjaśnienia dla późniejszych interpretacji kultu przyrody. W synkretycznym kulcie chrześcijańskim miał go zastąpić św. Eliasz. Najstarszym przypadkiem analogii jest XV–wieczny tekst, w którym Epifaniusz pyta św. Andrzeja, czy to prawda, że Ilia grzmi i ,,goni żmija” (za Brückner, 2021, str. 46). 

Weles prawdopodobnie zwany również na Pomorzu Trygławem (kult potwierdzony na Wolinie, w Szczecinie i Brandenburgu) - choć według niektórych hipotez było to imię Żmija - strzegącego wejścia do Nawii; jego kompetencje przypisuje się również polańskiemu Nyji (Kajkowski, 2017) był jednym z bogów - stwórców, po zetknięciu z religią chrześcijańską utożsamiany z diabłem. Miał on być władcą Nawii - podziemnego świata przodków (Merski, Antosik, 2015) i bóstwem chtonicznym mieszkającym w korzeniach Drzewa Życia, bogiem przysięgi, prawa i klątwy. Ebon w ciekawych słowach określa kompetencje bóstwa: ,,Kapłani zapewniali, że dlatego bóg najwyższy trzy posiada głowy, bo trzema włada królestwami, to jest niebem, ziemią i piekłem (...)” (Ebon za Łukaszczyk, 2020, str. 48). ,,Powieść minionych lat” wspomina właśnie o tym, że na jego imię przysięgał stan rycerski na Rusi. W rzeźbie nazwanej ‘Światowidem ze Zbrucza’ na swych barkach utrzymuje cały świat i stanowi jego fundament. Zrekonstruowane mity mówią o tym, że był antagonistą Swaroga lub Peruna. Był jednym z najważniejszych bóstw w panteonie słowiańskim. Jako że opiekował się duszami, a do duchów kierowano swoje zapytania względem losu, jest także patronem wróżbiarzy i wyroczni. Z tego powodu w jego świątyniach posiadano wyrocznie, w których los odczytywano głównie za pomocą hippomancji (Łukaszczyk, 2020).  Do tego zajęcia byli predysponowani różnego rodzaju artyści i osoby o specjalnych i duchowych uzdolnieniach, więc oni również oddawali się jego pieczy (Merski, 2019). W ,,Słowie o wyprawie Igora” (XII w.) poetę i wieszcza Bojana nazywa się ,,wnukiem Welesowym”. O bogu tym wspomina także ,,Chodzenie Bogarodzicy po mękach (XIII w.), gdzie jest wymieniony obok Peruna, Chorsa i Trojana, oraz ,,Żywot księcia Włodzimierza”. Na Rusi określany był jako bóg bydlęcy, a więc kojarzono go z dobrobytem. Jego świątyniom towarzyszył często czarny koń, którego umaszczenie wskazywało na chtoniczność zwierzęcia. O bóstwie piszą także ,,Słowo Chrystolubca” i ,,Latopis Hutsyński”. W XIV–XV wiecznym ,,Żywocie św. Aramija Rostowskiego” mamy informację o zniszczeniu kamiennego posągu Welesa w Rostowie (Szczepanik, 2018). Znany też jako Wołos, bóg bydła, magii, opiekun dusz oraz artystów i kupców.

Kolejne miejsce w panteonie zajmuje Swaróg, mylony często ze swoim domniemanym synem Swarożycem. Według Thietmara i Bruna (początek XI w.) najwyższe bóstwo Retarów. Swaróg był wyobrażeniem Słońca. Inne interpretacje łączą go z ogniem i kowalstwem. Prawdopodobnie był dla Słowian dawcą ognia, jak grecki Prometeusz. Jego główny zasięg to Słowiańszczyzna zachodnia oraz wschodnia. W kronice Thietmara z XI wieku mamy jego szczegółowy opis. Obrzędy na jego cześć odprawiali również Połabianie. ,,Powieść minionych lat” (XII w.) utożsamia go z greckim Hefajstosem. ,,Kazanie Jana Złotoustego” mówi: ,,(...) a inni w Swarożyca wierzą (...) o ubogie kurczęta, jakie bałwanom rżną: to sami jedzą, a inni je w wodzie topią (...) A drudzy  w ogniu i kamieniom i rzekom i źródłom, bereginiom i we drwa, nie tylko przedtem w pogaństwie, ale i teraz” (Jan Złotousty za Brückner, 2021, str. 61). Przy okazji pozwoliłam sobie zacytować fragment ze sposobami oddawania czci konkretnym bytom kultowym. Słowiańskie obrzędy solarne wiążą Swaroga ze Szczodrymi Godami. Uważa się, że może być jednym z najstarszych bóstw na Słowiańszczyźnie. Prawdopodobnie był on również patronem małżeństw oraz patronował swaćbie, czyli obrzędowi małżeńskiego  połączenia dwóch osób (Brückner, 2021). 

Dadźbóg - według dopisku w słowiańskim języku sporządzonego przez Jana Malalasa, po śmierci Swaroga władzę miał objąć Dadźbóg, czyli kolejne wcielenie bóstwa solarnego (Merski, Antosik, 2015). Samo jego imię oznacza dawcę bogactwa. Był on głównie opiekunem małżeństw, ale miał być też bogiem słońca, ognia i nieba. ,,Słowo o wyprawie Igora” wspomina o tym, że książęta ruscy byli  nazywani jego wnukami.

Swarożyc (Radigast ?) z kolei mylony jest ze swoim poprzednikiem, Dadźbogiem dawcą bogactwa. Istnieją przekazy, że był z nim tożsamy. Swarożyc był kojarzony z pomyślnymi plonami, stąd nastąpiło mylne skojarzenie pomyślnych plonów z bogactwem czysto materialnym. Był on boskim kowalem, opiekunem ognia i nauczycielem rzemiosła. Nauczył ludzi kuć oręż i przeprowadził ich ze stanu dzikiego do cywilizowanego i osiadłego (Merski, Antosik, 2015). Oddawano mu cześć w okresie Szczodrych Godów. W XIV w. niejaki Chrystolubiec pisze, że ,,ludzie do ognia się modlą i nazywają go Swarożycem”. Witkowski opowiada się za tym, że Radogost, którego Brückner uważa za pomyłkę kronikarską,  jest jego inną, plemienną nazwą u Obodrytów.

Strzybóg - u Słowian wschodnich bóg wirów powietrznych, także nadwodnych, burzy czy słońca. Toporow łączy to bóstwo z Dadźbogiem, interpretując to jako jego drugie imię (wcielenie) (Łuczyński, 2020). ,,Słowo o wyprawie Igora” (XII w.) mówi o tym, że wiatry wiejące od morza i unoszące strzały określa jako “wnuki Strzyboga”. Według ,,Powieści minionych lat” miał on swoją podobiznę w Kijowie. O fakcie, że jego pozycja w panteonie była dość wysoka oraz ‘wychodziła’ poza Ruś mają świadczyć takie nazwy jak Strzybogi pod Skierniewicami czy wspominany w XIII wieku strumień Striboc pod Tczewem. Wspomina o nim także “Słowo o tym, jak pierwsi poganie czcili idole i trzeby im kładli, co dotąd czynią” (XVI w.).

Jarowit (być może drugie wcielenie bóstwa Jaryło, niektórzy nawet ryzykują stwierdzenie, że jego wcieleniem jest także kontrowersyjny Świętowit) był bogiem wojny i wojujących, ale również płodności, wiosny, wegetacji i odrodzenia (lub po prostu bóstwem solarnym) - stąd domniemany dualizm. W świątyni w Wołogoszczy miał on piękną tarczę, dużą i pozłacaną. Nie można było jej dotykać w czasie pokoju. Jej zdjęcie symbolizowało zwycięstwo w rychłej walce (Merski, Antosik, 2015). Oddawano mu cześć głównie na Połabiu, na wschodniej Słowiańszczyźnie, a w Hobolinie znajdował się kolejny jego przybytek. Modły zanoszono w jego stronę głównie w Nowy i Stary Rok. Zachowała się do XIX wieku pieśń białoruska, którą młode dziewczęta nuciły zwiastując nadchodzącą wiosnę:


Włóczył się Jaryło
          Po całym świecie;

Rodził żyto w polu, 

  Płodził ludziom dzieci. 

A gdzie on nogą, 

Tam żyto kopą,

 A gdzie on na ziarnie, 

 tam kłos zakwitnie.


Pod imieniem ,,Jaryło” bóg odnotowany jest w ,,Kronice Woroneża”. Biskup Tichon wspomina w niej o zniesieniu obrzędów ku jego czci 15 kwietnia 1765 roku, a więc dość późno. Z tego powodu nazwa uważana jest przez część badaczy za nazwę święta, a nie bóstwa (Łuczyński, 2020).

Chors - męski bóg utożsamiany z księżycem. Bóstwo nocy i ciemności, choć Toporow podaje cechy temu przeciwne. Uważa Chorsa za boga słońca (Łuczyński, 2020). Wspomniany w ,,Powieści minionych lat” w XII w. Wyznawano go głównie na Słowiańszczyźnie wschodniej. O bóstwie mówi również ,,Słowo o wyprawie Igora” (XII w.) przy okazji opowieści o kniaziu połockim Wszesławie, który był uważany za czarodzieja lub wolkowa. Jak o nim pisano ,,wielkiemu Chorsowi drogę przebiegał”. Uważano, że księżyca ubywa, bo upiory karmią się jego światłem. Imię boga przewija się też kilkukrotnie w pieśniach cerkiewnych, jak również w zabytkach starocerkiewnych, ,,Starszym żywocie Włodzimierza”, ,,Słowie pewnego Chrystolubca”, ,,Słowie i objawieniu św. Apostołów” i ,,Chodzeniu Bogarodzicy po mękach”.

Rod - bóstwo opiekujące się ,,wtórnymi”, ziemskimi duszami w Wyraju i pośrednio odpowiedzialne za losy ludzkie. Powiązany z Rodzanicami uważanymi za boginie (demony?) decydujące o przyszłości - życiu i śmierci człowieka.

Morana (Marzanna, być może drugie wcielenie Dziewanny) podobnie jak w wypadku Jaryły / Jarowita uważa się, że miała ,,cykliczne” wcielenia i co roku odradzała się na nowo.  Być może również Jutrzenka (Łuczyński, 2020). Uważa się ją za boginię zimy i śmierci, ale też wiosny i wody. Zwracano się do niej głównie w okresie Jarych Godów. Zachowany obyczaj palenia i późniejszego topienia jej kukły miał służyć umożliwieniu jej powrotu do własnej domeny i ponownych narodzin, jako młoda i piękna bogini niosąca radość. Zimowa odsłona niosąca śmierć, ale i odrodzenie ponoć przedstawiana jest na całej Słowiańszczyźnie na urnach z prochami zmarłych. Marzanna oraz zwyczaj topienia kukły po raz pierwszy wspominane są prawdopodobnie w 1336 roku w postanowieniach synodu praskiego. Możemy tam przeczytać te słowa: “O obrazie śmierci. Ponieważ w niektórych grodach, miastach i wsiach zakorzenił się nierząd u duchownych i świeckich, co wśród postu obrazy w postaci śmierci przez miasto z śpiewami i igrami zabobonnymi nad rzekę wnoszą i tam gwałtownie topią, twierdząc na owe pohańbienie, że śmierć im więcej szkodzić nie będzie, jakoby wyczerpana i całkowicie wyświęcona z ich granic” (za Szczepanik, 2018, str.102). Zakaz odprawiania obrzędu oczywiście nie przyniósł zamierzonych rezultatów, gdyż w 1384 znowu czytamy, jak synod upomina duchownych, aby zachowywali się godnie i zakazywali kultu ,,śmierci”. Co ciekawe, obrzęd uśmiercania zimy był prawdopodobnie rozpowszechniony wśród wszystkich ludów europejskich. W 1597 roku ,,Kronika polska” podaje: ,,Za mej jeszcze pamięci był on obyczaj u nas po wsiach, iż na Białą Niedzielę w poście topili bałwana, jeden ubrawszy snop konopi albo słomy w odzienie człowiecze, który wszystką wieś poprowadził, gdzie najbliżej było jakieś jeziorko albo kałuża, tamże zebrawszy z niego odzienie, wrzucili do wody, śpiewając żartobliwie: śmierć się wije u płotu, szukajmy kłopotu; potem co prędzej do domu od tego miejsca bieżeli, który albo która się wtenczas powaliła albo powalił, wróżbę tę mieli, iż tego roku umrą. Zwali tego bałwana Marzana, tak bym rzekł, że to bóg Mars, jako Ziewanna Diana” (Bielski J. za Szczepanik, 2018, str. 103). Obrzęd topienia Marzanny jest jednym z najlepiej zachowanych endemitów obrzędów pogańskich do dzisiejszego dnia.

Kolejnym bóstwem żeńskim jest Mokosz (Mokosza, Żywa?). Była ona boginią-matką (Gierlach, 1980). Część badaczy uważa ją za boginię wody, burzy, płodności, niepogody, a inni po prostu ziemi, która była znacząca w agrarnym społeczeństwie. Jej imię wspomniane jest w ,,Powieści minionych lat” w XII wieku. Utożsamiana również z Pramatką i Matką Żyzną Ziemią. Głównie opiekunka kobiet patronująca płodności wszelakiej istoty.




W świetle analizy onomastyczno-kulturowej, według Łuczyńskiego wartość denotacyjna i konotacja teonimów jest jasna. Podaje: Perun - ‘bóg burzy’, Dadźbóg - ‘bóg słońca’, Swaróg - ‘bóg nieba’ (i kowalstwa), Mokosz - ‘bogini deszczu’, Jaryło - ‘bóg urodzaju’, Marzanna - ‘bogini zorzy’ oraz Weles - ‘bóg śmierci i zaświatów’ (Łuczyński, 2020).


To wszystko na dziś moi drodzy, jakbyście mieli jakieś pytania, bądź chcieli, abym rozwinęła dla Was temat, szczególnie w kontekście skąd wzięły się błędy interpretacyjne, zachęcam do zadawania pytań, oraz dyskusji.



Bibliografia pomocnicza:



Brückner A., 2021. Mitologia słowiańska, vis-á-vis, Kraków

Gierlach B., 1980. Sanktuaria słowiańskie, ISKRY, Warszawa

Kajkowski K., 2017. Mity, kult i rytuał o duchowości nadbałtyckich Słowian, Triglav, Szczecin

Łowmiański H., 1979. Religia Słowian i jej upadek, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa

Łuczyński M., 2020. Bogowie dawnych Słowian. Studium onomastyczne, Kieleckie Towarzystwo Kieleckie, Kielce

Łukaszczyk A., 2020. Wierzchowce bogów; Motyw konia w wierzeniach Słowian i Skandynawów, Triglav, Szczecin

Merski R., Antosik G., 2015. Słowianie wiara i kult, Fundacja Na Rzecz Kultury Słowiańskiej “Watra”, Wrocław

Michalski M., 2012. Tożsamość etniczna społeczności ar-Rūsīja w świetle pochodzenia ich kultowych posągów i sposobu ich rozmieszczenia w miejscu kultu, Orientalia Christiana Cracoviensia, Kraków

Szczepanik P., 2018. Słowiańskie zaświaty; wierzenia, wizje i mity, Triglav, Szczecin

Merski R., 2019. Słowiańskie wróżby i wyrocznie, Wydawnictwo “Watra”, Wrocław  

Komentarze