Mitologia słowiańska i polska - recenzja

Mitologia słowiańska i polska - Brückner
Recenzja

Hej kochani! Akurat jak byłam podczas lektury "Mitologii słowiańskiej i polskiej" Brücknera pod redakcją Profesora Urbańczyka, jak wątpliwej uczciwości wydawnictwo Replika postanowiło wydać reprint, więc wstrzymałam się chwilę z lekturą, aby ją dla Was zrecenzować i porównać.
Zapraszam!

Już po pierwszym ujęciu w dłoń wznowienia zaczęłam przecierać oczy ze zdziwienia. Do tej pory jeszcze człowiek się łudził, ale tym razem złodziejaszki przekroczyły wszelkie granice dobrego smaku. Niewtajemniczonym zdradzę, że Replika w wątpliwy moralnie i redakcyjnie sposób wznawia książki, które ich nic nie kosztują, bo straciły prawa autorskie trafiając do domeny publicznej. Tym razem bezczelni postanowili cofnąć stan nauki 60 lat wstecz i wydali ją bez redakcji Profesora i bez przypisów! Pomijając już zupełnie brakujące materiały, między innymi obszerny wstęp redaktorski, artykuły tłumaczone z drugiego języka 
Brücknera - niemieckiego. Wydanie jej w tej postaci to czysty skandal. 
Przejdźmy na chwilę od książki z roku 1985 i skupmy się na głównych różnicach. Jak już zostało wspomniane, jest ona zaopatrzona we wstęp, opracowanie redaktorskie i przypisy cenionego, polskiego badacza, profesora Urbańczyka. Zawierają one często odnośniki do "Słownika starożytności słowiańskich", więc warto go sobie przygotować przed czytaniem. Dzięki temu nie tylko łatwiej jest ją zrozumieć samą treść współczesnemu czytelnikowi, lecz również motywacje i źródła Brücknera. W końcu oryginalny tekst ma 100 lat. Wydanie to zawiera większość najbardziej aktualnych artykułów naukowych, dorobku naukowego Brücknera dotyczącego religii Słowian, które rozsiane były po różnych publikacjach, słownikach i czasopismach. Można powiedzieć, że książka jest swego rodzaju podsumowaniem badań Autora, w którym - jak nie on - przyznaje się nawet do błędów w poprzednich publikacjach, nie wytykając ich jedynie innym. Książka jest również bez wątpienia jednym z najważniejszych Jego dzieł dotyczących mitologii słowiańskiej. Pozycja z 85 jest nawet uzupełniona przez wydawcę przez aktualizację badań przedawnionych, przynajmniej w miejscach w których jest to niezbędne. Publikacja generalnie jest dość specjalistyczna i z pewnością mimo licznych zalet nie jest to odpowiednia pozycja dla początkujących. Nawet z przypisami wymaga od czytelnika posiadnia pewnej bazy wiedzy dotyczącej podjętej tematyki. Kolejnym mankamentem może być fakt, który widać szczególnie w pierwszej części - Autor nie ma w zwyczaju tłumaczyć źródeł, więc może pojawić się bariera językowa dla niektórych.

Mimo tego, że chciałabym się odznaczać taką pewnością siebie i przekonaniem o własnej nieomylności jak Autor, to niestety część informacji w książce pozostaje zdezaktualizowana, bo nauka znacznie poszła do przodu do czasów Brücknera, który zresztą był pionierem badań nad Słowiańszczyzną w Polsce. Nie zmienia to faktu, że warto poświęcić chwilę na kontemplacji jej zawartości. Poszukajmy jednak głównych błędów i ich przyczyn w treści książki. Kilka podstawowych, jak chociażby fakt upierania się Autora, że Marzanna jest wymysłem wtórnym, czy że Światowid Zbruczański nie jest słowiańską rzeźbą bazując wyłącznie na tym, że nie jest drewniany, wynikają prawdopodobnie z próby naginania rzeczywistości do własnych przekonań. Błędów mniejszych i większych co do samej słuszności treści jest oczywiście więcej. Można czepiać się również pełnych tez, w szczególności tej, iż Brückner porządnie ogranicza panteon słowiański, między innymi 'wrzucając' po kilka nazw bóstw w jedną osobę,. Część Jego uwag należy oczywiście wziąć pod rozwagę, choć bywają absurdalne. Nawet jeśli błądzi, uczy krytycznego myślenia i krytyki źródłowej, zmusza czytelnika do myślenia, czego brakowało uprzednim publikacjom biorącym pod uwagę nawet źródła sfałszowane i mnożące błędy. Pojawiają się jednak wspomniane błędy wynikające z próby wciskania kilku bóstw w jedno, np. Brückner stawia znak równości między Świętowitem, a Trzygławem, co jest absolutnie niedorzeczne. Autora cechuje też pewna wręcz hipokrytyczna wybiórczość, między innymi w momencie, w którym na przykładzie Peruna jako jedynego Boga odrzuca nazwy miejscowe jako dowód na jego istnienie, a w innych przypadkach bardzo chętnie z nich korzysta. Książka zawiera również - zdaje się błędny wywód - zostając przy Perunie. Nawet jeśli śladem swoich założycieli dynastycznych na Rusi - Normanów, Thor w Peruna przemorfował, to nie ma powodów by sądzić, że nie był wyznawany na reszcie Słowiańszczny, na co posiadamy liczne dowody, od pisanych po archeologiczne. Brückner odrzuca również - nie do końca słusznie - wszelkie legendy dynastyczne jako zmyślenie lub zapożyczenie. Tak również wszelkie przeżytki obrzędów pogańskich przypisuje jedynie nowożytnym wymysłom, choć lwia część posiada starożytną genezę. Wierzenia demoniczne jak zwykle potraktowane przez badacza bardzo marginesowo. Druga część pisana jest znacznie lżejszym językiem i skierowana do przeciętnego zjadacza chleba. Rozdziały są wygodnie rozpisane, między innymi podzielono je na poszczególne Bóstwa.

Przechodźmy do różnic w Replice - oprócz o redakcji, tutaj również możecie oczywiście zapomnieć o przypisach, bo były dziełem Profesora, a to wymagałoby opłaty, a pato-rynek wydawniczy reprezentowany przez Replikę nie mógłby na to pozwolić. Co najzabawniejsze chytre wydawnictwo prawdopodobnie samo skopiowało treść z PDFu dostępnego powszechnie w internecie, o czym świadczą charakterystyczne przy przenoszeniu tych plików do edytowalnego formatu błędy, np. "Euś" zamiast "Ruś".

W Wydaniu Repliki zabrakło wielu dodatków, między innymi wspomnianych na początku artykułów tłumaczonych z niemieckiego, który był drugim językiem Brücknera. Nie trzeba chyba mówić, że ksiaążka jest pozbawiona bibliografii, choć ta z 85 i tak była dość szczątkowa.
Czy polecam książkę? Wydanie Repliki jest skandaliczne, więc jeśli macie taką możliwość sięgnijcie po starą wersję książki. 

                Rok wydania: 1985 / 2022

                Cena okładkowa: brak / 39,99











Komentarze