Kroniki słowiańskie - recenzja

 Kroniki  słowiańskie Axis mundi - drzewo świata opowiadania fantastyczne - Turowska

                                                    Recenzja




Hej kochani, dziś chciałabym zaprezentować Wam książkę, która dzięki kumplowi wpadła mi w łapki. Jak zobaczyłam jej okładkę, pomyślałam czemu nie? Kolejna przyjemna beletrystyka na wakacje". Nieco się myliłam.
Zapraszam do recenzji.

Książka - na szczęście - już na okładce ma napisane "opowiadania fantastyczne", w innym wypadku byłby mocno kontrowersyjna, bo jeśli ocenialibyśmy ją (szczególnie pierwsze opowiadanie) pod kątem merytorycznym, to mocno byśmy się...zaskoczyli. Autorka jest pisarką dziecięcą. Doświadczenie pisarskie widać między innymi w zgrabnym języku publikacji. Ale zacznijmy od, jak zwykle, kwestii graficznej. Książka zaopatrzona jest w szkice pani Małgorzaty Peszko. Obstawiam, że były malowane tuszem. W sumie są one dość nijakie - ani szczególnie ładne, ani szczególnie brzydkie. Proporcje są zaburzone, trudno rozróżnić bohaterów. Niemniej niewątpliwie umilają lekturę.
Opowiadania zawarte w książce są wybitnie luźno powiązane z mitologią słowiańską. Już raptem na 10 stronie wychodzi kompleks niemal wszystkich kobiet, dotyczący bóstw tej samej płci. Jako, że potwierdzonych bogiń słowiańskich jest zaledwie 2, to trzeba nazmyślać ich jak najwięcej, co z tego że kosztem faktów. W ten sposób rekompensujemy sobie wyimaginowany patriarchat. Nie to, żeby z męskimi było dużo lepiej, acz jest mniej bóstw "z dupy", choć na przykład, kuriozalnie, nawet dwukrotnie wymienia się tu podwójne imiona tego samego boga, acz z innych kręgów kulturowych np. Perun i Prowe, czy Trojan i Trzygłów. To nie tak, że uważam tę książkę za jednoznacznie złą. Zawiera na przykład chwytające za serce opowiadanie o dzielnej nawce, Kuiku. Ma też wiele innych sympatycnych opowieści, które z pewnością pomogą Wam zainteresować Wasze pociechy etnografią słowiańską. W szczególności, jeśli przeczytacie im pozycję osobiście i poświęcicie dzieciom czas, aby wytłumaczyć różnice z faktycznymi wierzeniami. Wspólny czas nad lekturą będzie z pewnością nieoceniony.

Czy polecam książkę? Czemu nie. Jeśli chcecie spędzić z dziatkami trochę czasu, szykuje się Wam kilka sympatycznie spędzonych wieczorów. Dojrzały odbiorca nie znajdzie tu jednak nic dla siebie.

Rok wyania: 2020

 
Cena okłakowa: brak


Komentarze

  1. Czy Słowianie mieli lampy olejne i jakiego oleju używali? W ogóle czy Słowianie mieli jakiś swój substytut oliwy co wiesz i do jedzenia i do lampki olejnej i do smarowania ciała?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olej tłoczono z rzepaku, konopii i prawdopodobnie maku. W celach smarowidła do ciała, przeciwko komarom i w wielu celach przemysłowych używano dziegciu.

      Usuń

Prześlij komentarz