Duchy i demony ziemi chełmińskiej - recenzja

Duchy i demony  ziemi chełmińskiej - Zacharek
Recenzja

Hej kochani, dziś na tapet wjeżdża jedna z niewielu (niestety) tegorocznych, świeżych książek o tematyce słowiańskiej. Autorką jest pani Zacharek, która kilka lat temu zadebiutowała pozycją o demonach Kociewia. Tutaj kontynuuje temat zainteresowań, zarówno pod kątem tematyki, jak i terenów. Czego możecie spodziewać się po pozycji "Duchy i demony ziemi chełmińskiej"? 
Zapraszam!

Tak jak pozycja poprzednia książka jest króciutka. Choć nie czytałam wcześnieśniejszej, to nie słyszałam głosów zachwytu, lecz strona graficzna prezentowała się ciekawie. Tegoroczna książka jest jej zupełnie pozbawiona, pomijając oczywiście piękną okładkę.
Już we wstępie oprócz faktu, iż pozycja nie aspiruje do bycia naukową, autorka zapewnia nas, że część przeprowadzonych badań na potrzeby pozycji jest przeprowadzona przez nią osobiście. Niestety nie wiemy, która partia je tak naprawdę zawiera. Nie ma odrębnego rozdziału z badaniami własnymi, więc zginęły one gdzieś w treści. 
Demony wymienione w pozycji podzielone są pod kątem habitatu. Jest to klasyfikacja, którą między innymi posługiwał się  w swoich badaniach Gierlach. Książka jednak z pewnością nie wyczerpuje tematyki nawet w nikłej części, a wielka szkoda. Tereny kociewia i ziemi chełmińskiej mają wiele specyficznych, charakterystycznych dla siebie demonów, z których to nie padła ani jedna nazwa. Podejrzewam, że pozycja dostała po prostu za mało czasu.
Książka jest dość chaotyczna i jeśli myślicie, że znajdziecie tu wierzenia słowiańskie, lub bałtyjskie to się pomyliliście. Mamy tu mozaikę kulturową. Lwią część przesądów ludów geramńskich, pomieszanych z lokalnymi, a nawet poplątanie genezy niektórych zwyczajów. 
Miejsca zdarzeń i podań zarejestrowanych dzięki uprzejmości informatorów również przytaczane są bardzo mgliście, np. "w domu w latach 30", czy "w pewnej kamiennicy", często bez podania choćby miejscowości, co sprawia, iż tracą one również na wiarygodności. Część z nich budzi wprost wiele wątpliwości, szczególnie ze względów lingwistycznych, ale jest ciężka do zweryfikowania, głównie ze względu na brak szczegółowych danych i źródeł.

Miejscami narracja prowadzona jest jak beletrystyka, więć ciężko odróżnić rzeczywistość od fikcji, co nie powinno zdarzać się w tego typu publikacjach, bo podchodzi pod mistykę, jeśli nie pseudonaukę.
Czy warto kupić książkę? Prawdę mówiąc mam mieszane uczucia. Jeśli chodzi o zakres demonologii słowiańskiej i kociewskiej, to w momencie w którym czytaliście cokolwiek w temacie, to prawdopodobnie nie dowiecie się niczego nowego, a bardziej rzeczowo i przyjemnie macie wszystko podane chociażby w "W kręgu upiorów i wilkołaków" Baranowskiego, czy "Polskiej demonologii ludowej" Pełki. Jeśli więc znacie wyżej wymienione pozycje, tę możecie sobie z czystym sumieniem odpuścić.






Rok wydania: 2022

Cena okładkowa: brak



Komentarze