Roman Zmorski - folklorysta tułacz

 Roman Zmorski - romantyk, poeta, folklorysta

Witacie moi drodzy! Co jakiś czas, w ramach odchamienia serwuję Wam wpis przybliżający sylwetkę jakiegoś mniej znanego, lub zapomnianego artysty. Dziś chciałabym przedstawić Wam postać poety i folklorysty Romana Zmorskiego vel Mazura. 
Zapraszam!

Roman Zmorski (1822-1867) był przedstawicielem polskiego romantyzmu. Osoby, które chcą teraz przestać czytać, zostańcie ze mną jeszcze chwilę, bo warto. Poeta był między innymi autorem liryki ludowej związanej z tradycją Mazowsza oraz z założeniami panslawizmu. Chyba nigdy nie tłumaczyłam Wam czym jest to zagadnienie, więc jest to dobry moment. 
Panslawizm był nurtem związanym z kulturą i polityką, narodzonym w Czechach. Początkowo jego założeniami było dążenie do wyzwolenia politycznego, kulturalnego i gospodarczego krajów słowiańskich. Coś poszło jednak bardzo nie tak i zaczął on usprawiedliwiać zapędy imperialistyczne Rosji. W pewnym momencie zaczął wspierać wprost rusyfikację i dążenie do stworzenia federacji narodów słowiańskich pod zwierzchnictwem Imperium Rosyjskiego. Dziś w uproszczeniu panslawistami nazywa się po prostu fanatyków Rosji i jej polityki.
Wracając do Pana Romana. 
Otrzymał wykształcenie stosowne do swojego stanu, acz studiów nie skończył. Należał za to do wolnościowego spisku Levittoux, za co został osadzony w cytadeli po raz pierwszy na kilka miesięcy. Z powodu działalności konspiracyjnej często zmieniał miejsce zamieszkania, szczególnie kiedy władze pruskie wydały za nim list gończy.  W 62 znowu ląduje w cytadeli.
Wcześniej, o
d 1842 roku przez niemal rok wędrował po Mazowszu zbierając opowieści i zachowania folklorystyczne. Celem badań etnograficznych udał się również na Pomorze i Śląsk.

"– «O dziewczyno miła!
Co będziesz robiła
Z tym zielonym wiankiem?» –
– Główkę sę ubiorę,
Bo dzisiaj ślub biorę
Z Jasiem, moim kochankiem!

– «Oj! będąż dzwonili,
Oj! będąż kadzili,
 Nie do ślubu tobie!
Biedne twoje spanie,
Nie z Jasiem kochanie –
W wilgotnym będzie grobie!» –

Dziewczyna się zlękła,
Do domu uciekła
Murawą zieloną.
Żmija wyskoczyła,
Kasię ukąsiła
Za nóżeczkę toczoną.
We dzwony dzwonili,

Kadzidła palili. –
W bieluchnej sukience,
Bez swego Jasieczka,
Przespała Kasieczka
Noc we twardej trumience"

Potem związany politycznie z Konstantynopolem, Serbią i Bałkanami, gdzie właściwie szpiegował dla Adama Czartoryskiego. Swoją drogą serbski znał doskonale. Był tłumaczem między innymi tego języka,
 wydał ichniejszy zbiór pieśni. Ale przekładał również z niemieckiego. Były to między innymi utwory Tiedge Augusta, poematy "Pierwsza noc czarownic", "Czarodzieystwo Odina, wątek ze starej Eddy", dwa wstępy "Sagi o Frithiofie", a także czeskie i łużyckie. Badał również szeroko pojęte legendy słowiańskie. Jest autorem między innymi wróżby o powrocie słowiańskiego prawa i mowy na Ślężę. 

"Na słowiańskiej góry szczycie
pod jasną nadziei gwiazdą
zapisuję wróżby słowa
wróci-
wróci w stare gniazdo
stare prawo, stara mowa
i natchnione Słowian życie"

Poezja Pana Romana była niezwykle mroczna i krwawa - jak mitologia słowiańska zresztą. Z tego powodu zwana jest "czarną romantyką", a jego twórczość praktycznie w całości zaliczana jest do tak zwanej liryki ludowej. Jednym z bardziej znanych przykładów jest ballada "Dziwy", improwizacja o morderstwie męża w noc poślubną. Inne również są stylizowane na folklorystyczne.

"Hej - hej! rumiano, rumiano
Słońce za bór zapada - 
Będziesz to jutro rano
Wicher i mróz nielada!

(...)
Hej - hej! co noc za wieś
Biegą wyć w pustkach psi;
Lud szemrze w każdej wsi

Będzie tu, będzie rzeź!

Nurt prezentuje także powieść grozy egzystencjalnej "Lesław. Szkic fantastyczny", gdzie poznamy takie stworzenia z demonologii słowińskiej takie jak topielec, strzyga czy rusałka. Jest to dramat egzystencjalny. Bardzo mroczny, wręcz przytłaczający do tego stopnia, że określa się iż poeta posiadał największą w dziejach romantycznych wrażliwość nekrofilską. Dziś nazwalibyśmy to nurtem  gore. Dzieło podzielone jest na 3 akty. Wspomnieć przy tym należy, że powstało, gdy autor miał zaledwie 21 lat. Według poety popadającego w nihilizm życie kończy się ostatecznym aktem wolności - samobójstwem.

"Duszy twojej tajne pragnienie,
 Nieukojone gwarem świata czczym.
Przyszedłeś w cichej nocy pokoju
Swobodnie dumać; i na głazie tym,
Który przed wieki trzema Twardowski,
Potężny mistrz, co sam ogarnął,
Wszystkie najwyższej skarby mądrości,
Wszechwładnej woli cisnął tu skinieniem,
By siły mędrca pozostał pomnikiem –
 Tyś przyszedł tu, tajemnych dróg
K’ mądrości badać. Witaj mi więc!"

Zmorski napisał również "Ziemię siedmiu wodzów" na podstawie słowiańskiej legendy o siedmiu sprawiedliwych rycerzach. Wydał także "Powieści i baśnie ludu" i "Domowe wspomnienia i powiastki". 

"Rosą świeci brzeg zielony,
Z lasu miesiąc wstał czerwony,
Opromienił wschód;
Skrzą się jasne gwiazd źrenice –
Hej! topielcy, topielice,
Wstańcie z mokrych wód!"

Poeta półtora roku mieszkał w bardzo ważnym miejscu dla Słowiańskiej religii i kultury - w Budziszynie. Tam wydał "Stadło", jak również był świadkiem ważnych wydarzeń, gdzie się nie ruszył, tam towarzyszyły mu przewroty wolnościowe. Tu Łużyczanie wystąpili przeciwko germanizacji. Na miejscu badał obrzędy i obyczaje, a wyniki opublikował następnie w Gazecie Warszawskiej w 49. 
Wydaje się, że właśnie tutaj opublikował również swój pierwszy utwór - "Dziewica widmo". Później światło dzienne ujrzało również "Święto majowe", poemat obrzędowy o Łużycach. Po podróży na Pomorze zaś, na łamach "Tygodnika ilustrowanego" opublikował podania ludowe "Przeklęte jezioro" (1864) i "Dobry starosta (67).  Pod pseudonimem Zmarski wydał "Podania i baśni ludu w Mazowszu, a dodaniem kilku Szląskich i Wielkopolskich" (1852). Tu znalazły się takie podania jak "Królewna strzyga", czy "Sobotnia góra" zawierająca wątek z klasycznej wyprawy po żywą wodę. Zbiór zawiera utwory literackie na wątkach folklorystycznych. Nie są to jednak klasyczne baśnie. Autor dostosował motywacje, oraz morały na potrzeby swoich czasów. Zmorski w zebranych podaniach poszukiwał znamion wierzeń przedchrześcijańskich. W  "Domowych wspomnieniach i powiastkach" (1854) prowadził swoiste dzienniki podróżne, w których opisuje między innymi poznanego przez siebie ostatniego, mazowieckiego lirnika, Mateusza Dziubiskiego, którego określił jako "ostatniego wyobraziciela starosłowiańskiego pieśniarstwa". Napisał więcej dzieł. Kilka z nich było już w przygotowaniu. Mówił choćby o "Dziejach Warsa i Sawy, bajecznych założycieli Warszawy", niestety nić jego życia zbyt wcześniej została przerwana. 


Złośliwi recenzenci twierdzą, iż życie poety jest kwestią bardziej interesującą niż jego twórczość. Jako, że zazwyczaj do nich należę, dziś powiem: weźcie do ręki książki Zmorskiego i wsiąknijcie na chwilę w mroczny, słowiański folklor.





Bibliografia:


Brzozowska T., 1982. Poznańskie [w:] Dzieje folklorystyki polskiej 1800 - 1863, red. Kapełus H., Krzyżanowski J., Zakład narodowy imienia Ossolińskich, Warszawa
Krzyzanowski J., 1961. Romana Zmorskiego "Sobotnia Góra" [w:] Paralele. Studia porównawcze z pogranicza literatury i folkloru, Państwowy instytut wydawniczy, Warszawa
Pieścikowski E., 1964. Poeta - tułacz. Biografia literacka Romana Zmorskiego, Wydawnictwo poznańskie, Poznań
Rzążewski A., 1868. Roman Zmorski kilka słów poświęconych pamięci zmarłego w dniu 18 lutego 1867 roku poety, Gazeta Polska, Warszawa
Zmorski R., 2014. Lesław. Szkic fantastyczny, Alter studio, Białystok

Komentarze