Lesław. Szkic fantastyczny - recenzja


 Lesław. Szkic fantastyczny - Zmorski
Recenzja

Hej. Wiecie czy nie, uwielbiam sztukę, również poezję. Dziś odgrzebałam dla Was dramat Romana Zmorskiego z roku 1866. Gwarantuję, że to nie ostatnie odgrzebywanie trupów dzisiaj. 
Zapraszam!

Zmorski Roman był poetą romantycznym i takie znamiona nosi również Jego dramat. Napisał go w wieku zaledwie 21 lat! Mimo faktu, że jest to bez wątpienia imponujące, to moim zdaniem odbiło się to na całości utworu, który momentami wydaje się mało dojrzały, choć podkreślam że w formie, a nie treści.
"Lesław. Szkic fantastyczny" to utwór z elementami słowiańskiego bestiariusza. Nadnaturalne istoty są bardzo ważną składową, napędzają fabułę i mają gruntowny, a wręcz dominujący wpływ na losy naszego głównego bohatera. Pojawiają się one również w chórach, tak charakterystycznych dla klasycznych dramatów. Jeśli chodzi o sam wydźwięk, bardzo kojarzy się z kolei z dramatem elżbietańskim. Mylę tu konkretnie o utworze szekspirowskim "Makbet", który przewrotnie wydaje się być dość podobny w treści. 
Dramat zawiera subtelne wątki komiczne. Z pewnością jest ponadczasowy i traktuje o dorastaniu emocjonalnym młodego człowieka, zakochanego z wzajemnością po raz pierwszy w życiu. Mroczne, demoniczne aranżacje odpowiadają za obawy i rozterki towarzyszące wybraniu odpowiedniej kobiety. Sam Autor widocznie bardzo identyfikuje się z głównym bohaterem, co składa się na pierwszy negatyw. Wątki fabularne są praktycznie zupełnie odpuszczone na rzecz improwizacji Lesława. Wielkie improwizacje zapadają nam w pamięć z powodu tego, że wyróżniają się na tle całego utworu i możemy przez nie dotknąć wrażliwości wygłaszającego. W momencie, w którym cały dramat jest jedną wielką improwizacją staje się on pospolity i nie zapada w pamięć jako płomienna mowa. Nawet jeśli sami mierzymy się z własnym sumieniem jak młodzieniec, przestajemy się z nim utożsamiać na rzecz bycia nim zmęczonym.
To, czego również mi zabrakło, to ubrania dramatu w ramy. Zaczynamy od arcyciekawego wątku czarownic, które mimo dobrej woli stają się bezpośrednim powodem cierpienia młodych, a potem nagle znikają i nie ma o nich żadnej wzmianki. Klasyczny dramat posiada chór, który zamyka i otwiera fabułę. Jest moralizatorem, narratorem, klamrą. Tutaj taki właśnie potencjał tkwił w postaciach rzeczonych czarownych postaci, a nie został wykorzystany stając się irytującym, niepotrzebnym wątkiem pobocznym.

Czy warto sięgnąć po dramat "Lesław. Szkic fantastyczny"? Oczywiście. Mało jest podobnych, polskich utworów, które zapadają w pamięć jak ten, a mimo swoich niedoskonałości jest bez wątpienia wciągający i piękny w swojej prostocie i szlachetności. Do tego lektura nie powinna Wam zająć dłużej niż godzinę. Polecam!

Rok wydania: 1870

Cena okładkowa: brak


Komentarze