Przeznaczona - recenzja

Przeznaczona - Wątor 
Recenzja

Witajcie kochani. Dziś mam dla Was coś wyjątkowego. Jest to bowiem pierwszy na blogu tomik słowiańskiej poezji, a myślę że ogólnie to pierwszy słowiański, polsko - kaszubski tomik poezji. Czy udany? 
Zapraszam serdecznie!

"Przeznaczona" to tegoroczny tomik białej poezji Małgorzaty Wątor. Poezję nie każdy lubi, ale ta jest wyjątkowa z dwóch, wspomnianych powodów. Część utworów napisana jest w języku kaszubskim, a następnie została przetłumaczona na polski. Mamy więc walor edukacyjny. Do tego dotykają one wierzeń i etyki słowiańskiej. Są przy okazji bardzo emocjonalne i nieco niepokojące.
Książkę można podzielić na dwie zasadnicze części. Dodatkowo podkreśla  ten fakt jej sposób druku. Unikalny układ ze spisem treści znajdującym się w środku. Wiersze nieczytanej wydrukowane są "do góry nogami" względem tej, którą wertujemy. 
Najpierw kilka słów o tej, która mniej nas interesuje w kontekście bloga. Że to tak określę, "polska część" tomiku jest szyta na miarę XXI wieku. Wydaje się też bardzo osobista. Momentami może nawet do niekomfortowego stopnia oburzająco życiowa. Tyle.
Bardziej interesuje nas część kaszubska, unikalnie oryginalna i organiczna. Tematyka mitologiczna, choć wiersze również zdają się być dość intymne. Wiedza i wydźwięk niekanoniczny, raczej etnograficzny. Niemniej poruszają ważne kwestie wiary z podkreśleniem kultu osobistego, personalnego. Przypominają wręcz modlitwy, a to chyba najbardziej intymna forma kontaktu ze światem nadnaturalnym. Moją uwagę zwróciły głównie trzy utwory - "Czcicielka Boga Jareło", "Bóg cmentarny" oraz "Bardzo urodziwa panna życia". Dlaczego, to już musicie przekonać się sami.
Co do oprawy graficznej i druku. Bardzo podoba mi się format tomiku. Jest kwadratowy, z usztywnianą okładką, która różni się detalem po obu stronach. W kaszubskiej męczy mnie nietrafiona  kompozycja. Szkoda, że wiersze na stronach nie są scentrowane, bo godzi to w moją manię natręctw. Są literówki oraz błędy w korekcie. Najbardziej poraziło mnie przetłumaczenie imienia "Chors" na "Chorus". Fonetycznie brzmi jak egipskie bóstwo nieba, sama nie wiem o co tam chodziło. Mam nadzieję, że to błąd korekty. Ciekawym zabiegiem jest wrzucenie w treść zdjęć o dwóch głównych tematach przewodnich, niestety czarno - białych, jednak to im nie umniejsza. Są świetne.

Spytacie czy warto? Oczywiście. Szczególnie, że trochę wyższej sztuki w tym smutnym, niegrywalnym uniwersum na pewno Wam nie zaszkodzi. Możecie ją dostać bezpośrednio u autorki pisząc pod adres:
malgorzata.sandra.wator@gmail.com
Specjalnie dla moich Czytelników, na hasło kochanamorana w tytule maila dostaniecie 30% zniżki. Czyli 20 zeta za tomik. Brać póki ciepłe! 

Rok wydania: 2020


Cena okładkowa: brak



Komentarze