Niekulturalna kultura

 Historia wulgaryzmów


Witajcie moi kochani. Znowu miałam troszkę urlopu, ale dziś zajmiemy się dość ciekawym tematem. W końcu ile razy, jak wyrwał Wam się jakiś "kwiatek", usłyszeliście zdenerwowane "mów po polsku"! A jak najbardziej posługujecie się tym językiem... skąd to się wzięło? Przeanalizujmy temat. I sobie poprzeklinamy.
Zapraszam!

Język polski jest jedną z odnóg praindoeropejskiego. Czyli początki lingwistyki spotykają się zgodnie z początkami genetyki. Niestety szczepy posługujące się nim nie zostawiły nam próbki pisma.Ten rozpadł się na wiele dialektów, w tym prasłowiański. Tu już nam coraz bliżej. Polski należy do grupy języków zachodniosłowiańskich, jak czeski, słowacki i kaszubski. Oczywiście język stale ewoluuje i zatraca swoją pierwotną formę. Historycznie możemy wyróżnić staropolski,(okres do XVI wieku), średniopolski (do XVIII wieku), nowopolski (do 1939) i ten, ktorego używmy obecnie czyli współczesny. Różniły się oczywiście nie tylko brzmieniem, ale leksyską, stylistyką czy orografią. Teraz więcej w nim zaporzyczeń germańsich, czy francuskich, a pod kątem historyczym sporo z łaciny czy greki. Co ciekawe na dworach rosyjskich i mołdawskich w pewnym monencie polski był językiem elit (XVI-XVIIIw.).
Słowa ogólnie uznawane za obraźliwe ewoluują jak sam język. To, co kiedyś było słowem godnym wyzwania na pojedynek, dziś mogło spowszednieć (kobieta), a to za co dziś jest zwykłym słowem,  może być obraźliwe jutro (murzyn). Znamiennym przykładem jest choćby niepozorny "kutas". Przeklinanie nie jest powodem do dumy, jest społecznie średnio akceptowalne i uważane powszechnie za brak kultury. Negowanie jednak, że jest to część języka jest zwyczajną głupotą i ignorancją, szczególie że możemy cieszyć się w pełni tą różnorodnością,  w porównaniu chociażby do nudnego "fuck". Także fakt, że samo słowo "wulgaryzm" z łaciny znaczy tyle co "powszedni". Także oszukiwanie się, że nasi przodkowie mówili sonetami jest równie śmieszne.
Najbardziej znanym i jak najbardziej rodzimym wyrazem jest "kurwa". Ma ono pochodzenie słowiańskue i wywodzi się je z wyrazu "kur". Niektórzy językoznawcy skłaniają się wręcz do teorii, że prostytutki nazywano niegdyś kurami. Pierwszy zapis tegoż słowa wdzisiejszym zapisie pochodzi z 1415. Jest nie tylko popularne na naszym ogródku, ale także kojarzony jest za granicą. Jest też niewątpliwie najbardziej ekspresyjny. 
Lżejsze i nie tak wyraziste "cholera" pochodzi z greki. Co nie powinno nikogo zdziwić, było terminem medycznym i znaczyło wymioty żółcią. Tutaj więc faktycznie możemy mieć pewne obiekcje, bo jest to obco brzmiący wyraz.
Kiepski kiedyś znaczyło tyle co "pizda", srom. Kiepem był więc ktoś cipowaty. W każdym razie była to obelga pierwszej klasy, więc jak nie chciano się nikomu narażać, to nie  powinno się go używać.
Jak już jesteśmy między kobiecymi nogami, to słowo broszka było niegdyś obraźliwym określeniem narządów Wenus. Dużo później zaczęto tak określać biżuterię.

Kutas był kiedyś ozdobą przy ubraniu, zasłonach czy obrusie. Teraz jest ozdobą każdego mężczyzny.
Będąc przy kutasie możemy chwilę poświęcić również fiutowi. Słowo to wcześniej odnosiło się go gwizdania - jeszcze do XVII w -  lub kradzieży (fiuknąć coś). Skąd zmiana? Możliwe, że fred przypominał komuś fujarkę do gwizdania.
Co z chujem? W staropolskim "choj" znaczyło tyle co prosty. "Chujec" oznaczało też wieprzka. Podejrzewam, że słowo pochodzi od "wyprostowanego" i ma odnosić się do stanu erecta, aczkolwiek gdzieś mi się obiło o uszy, że facet to świnia, więc może coś też jest na rzeczy. W każdym razie sformuowanie "Nie  ma chuja we wsi" znaczyło kiedyś tyle co "nie ma we wsi wieprzka rozpłodowego". A był to relatywnie poważny problem, jak możecie się domyślić.
Pierdolić jest słowem tysiąca znaczeń i użyć. Można coś wypierdolić, podpierdolić, opierdolić, przypierdolić, popierdolić, przepierdolić, zapierdolić... można tak pół dnia. Co chyba najbardziej zaskakujące był to zwykły wyraz... oznaczający puszczanie gazów. Mógł też wywodzić się od słowa "pierdoła" - prutającego starca (dziś powiedzielibyśmy "stary pierdziel"). Potem "pierdolić" było neutralnym określeniem na gadanie głupot.Wylgarnego nacechowania nasz wyraz dorobił się dopiero na przełomie XIX i XX wieku.
Zajebisty jest w tym monencie raczej neutralnym określeniem. W kżdym razie traci na "mocy". Nie używajcie go jednak przy dziadkach, gdyż to kwestia jednego pokolenia. Wcześniej zaczył mniejwięcej tyle co "jebać". Straciło ono swoje pierwotne znaczenie, ale jak już pisałam starsze osoby są oburzone słysząc je w ustach swoich wnuków.
Ciota kiedyś nie była tyle obraźliwym wyrazem, co niebezpecznym. Znaczyło "czarownica" / "znachorka", więc można było nim nie tyle obrazić co zabić.
Kobieta było kiedyś wulgarne, jeszcze do XVIII w. Mogło znaczyć nierządnica lub, wcześniej świniopas. Też kurewnik lub świniarz. Kob niegdyś był chlewem, a słowo pierwotnie pochodzi prawdopodobnie od "kobyła".
Użycie słowa cham mogło skończyć się niegdyś w sądzie. Mogło być konkretnie  negacją stanu szlachedzkiego wyzwanej osoby, więc wyzwany szczególnie w toważystwie mógł je, słusznie zresztą, uznać za niebywałą potwarz.
Dziwka zaś pochodzi od wyrazu dziewka, co oznaczało niegdyś córkę, potem pannę i w końcu służącą. Służące przy dworkach były często wykożystywane seksualnie, nawet wbrew woli, stąd prawdopodobna ewolucja znaczeniowa. Podobne brzmieniowo dziwa oznaczało dziwna.
Ruchać i dupa były wyrazami powszednimi. Dupa znaczyło dziurę w drzewie, dołek. Jak widać został tylko jeden dłek, między pośladkami. Staropolskie rzyć jednak miało obraźliwy wydźwięk. Ruchać oznaczało zwyczajne "ruszać się". "Nieruchawy" do tej pory oznacza osobę flegmatyczną
Co ciekawe mandaty za użycie wulgaryzmów publiczne nie są niczym nowym. Za określenie kogoś "kurwim macierzy synem", "skurwysynem", "szelmą", "huncwotem", "kurewnikiem" lub "świniarzem" swego czasu można było zapłacić 40 grzywien kary. 

To tyle o przeklinaniu moi drodzy. Mam nadzieję, że materiał był ciekwy i daje do myślenia. Do usłyszenia niebawem!







Komentarze