Powiernik - recenzja

Powiernik - Piątkowski
Recenzja



Witam Was w ten wątpliwego piękna dzień. Dziś zrecenzujemy sobie "Powiernika" Pana Franciszka. Do tej pory wydał on dwie książki. Właśnie poniższą, oraz jej kontynuację - "Widzący". Dostałam egzemplarze recenzenckie od samego Autora, abym mogła się z podzielić z Wami fragmentami na żywo podczas kwarantanny. Słyszałam o nich wiele dobrego, ale zawsze jak widziałam książkę krzywiłam się i scrollowałam dalej, bo wszędzie jej pełno. Czy słusznie? 

 W przygotowaniu jest też tomik w stylu grozy. Ale dziś nie o tym, dziś o "Powierniku". 

Zapraszam!

Kolega Piątkowski jest że tak to ujmę dość świeżym debiutantem, gdyż "Powiernik" był Jego pierwszą książką. Jak sami widzicie jest bardzo płodny i cały czas coś tam skrobie. Daje nam też mnóstwo informacji na temat, jak te prace idą. Możecie je śledzić na fp:
https://www.facebook.com/Powiernikpowiesc/?epa=SEARCH_BOX

"Powiernik" to coś innego. Innego, niż to, co mamy dotychczas na rynku powieści około słowiańskich. Te, (oczywiście generalizując) możemy podzielić na trzy główne nurty: WIEDŹMIN (xD), powieści historyzujące i próby odtwórstwa mitologii oraz powieści dla "bab po menopałzie" jak sama to nazywam. Czyli romanse, które pierwsze znajdą się w kominkach, jeśli zabraknie nam węgla. I plastikowych butelek (dobra, postaram się dalej bez żartów, obiecuję). Omawiana dziś książka to nowoczesna, słowiańska fantastyka. A więc mamy XXI wiek i adwokata - rodzimowiercę, który wepchnięty jest w ciąg przedziwnych zdarzeń związanych nie tylko z demonologią, ale również z Bogami. Kto i dlaczego zapoczątkował tę lawinę?

Książka zaczyna się potwornie nudno, bo co może być ciekawego w kancelarii? Na domiar złego kobieta głównego bohatera - 'Mareczka' - wykonuje ten sam zawód. Na szczęście relatywnie szybko zaczyna się nasza sieć intryg i nieoczywistych wydarzeń. Które zresztą są dziwne nie tylko dla czytelnika, ale też dla naszego Mareczka. Fabuła jest jak kula śnieżna tocząca się ze stoku. Im dalej, tym ciekawiej i tym szybciej, że tak to ujmę. Łatwo też poddać się jej urokowi, głównie przez świetną narrację i krótkie, acz relaksujące i... dźwięczne opisy przyrody. Swoją drogą Pan Piątkowski tak świetnie manipuluje uczuciami czytelnika jak Pan Jabłoński swoich książkach, między innymi 'Uczniu czarnoksiężnika". Jak przy tamtej lekturze miałam wrażenie zupełnego odrealnienia również własnej osoby. Przyziemny, szary świat rzeczywisty bardzo sprytnie i naturalnie przeplata się z fantastycznym, co sprawia, że dajemy się łatwo wciągnąć w proponowane realia i bez wahania przyjmujemy to zaproszenie. Autor sięga też w po literaturę piękną oraz kroniki, ku mojej uciesze. Ciekawy jest też zabieg 'domyślania' stworów do bestiariusza, oraz reorganizacja panteonu boskiego na potrzeby książki. Treść jest pełna ciekawych rozwiązań i pomysłów, co budzi zachwyt i oczywiście szacunek dla wyobraźni Franciszka. Toż samo czyni książkę wyjątkową.

Książka jak na mój gust nie uniknęła jednak mankamentów. Oczywiście jest bardzo staranna i czyta się ją jednym tchem, aczkolwiek nie byłabym sobą jakbym czegoś nie wytknęła. Marek jest... nudny. To chyba najbardziej nijaki bohater w całej książce. Daje się prosto manipulować, jest łatwowierny do bólu wszystkich zębów i totalnie nie ma w sobie za grosz asertywności. Do tego wszystkie, nawet skrajnie głupie decyzje uchodzą mu płazem. To, że jest 'wybrańcem Bogów' nie jest wystarczającym powodem do takiego zabiegu. Lubi też jak podejmuje się za niego wszystkie decyzje, sam ich unikając. Moje fiksacje wszędzie z automatu wietrzyły podstęp lub złe zamiary. Nie dostałam jednak właściwie żadnych, co sprawia, że fabuła jest przewidywalna (może przedawkowałam stare kryminały?). Pozbawiona jest  też typowego dla słowiańskich opowieści wątku tragicznego i podwójnej moralności.

Czy warto kupić książkę? Oczywiście! Jest pełna rozwiązań oraz wątków, które Was na pewno wciągną. Polecam wszystkim, którzy szukają lekkiej lektury, szczególnie w tym czasie. Jeśli się wahacie, pierwsze 70 stron przeczytaliśmy sobie na live na moim facebookowym profilu. Niedługo możecie także oczekiwać recenzji "Widzącego", więc obserwujcie bloga. Do zobaczenia!

Rok wydania: 2019

Cena okładkowa: brak



Komentarze