Dracula - recenzja komiksu

Recenzja - Dracula


Witam wszystkich w długi weekend. Dziś chciałabym Wam przybliżyć komiks, który należy do absolutnej klasyki gatunku. Może będzie troszkę 'obok' tematyki bloga, aczkolwiek wampiry (słowiańskie upiry) są wpisane w rodzimy bestiariusz, a ponury hrabia Vlad Dacula rozbudza przez dziesiątki lat wyobraźnię. Wspominałam już o nim w serii "Słowianie w popkulturze". Możecie ją znaleźć na moim blogu pijanamorana na platformie blogspot.com . Ale przejdźmy już do  meritum  - na  pewno już się domyśliliście. że będziemy rozmawiać o komiksie,  nad którym w Polsce ciążyła klątwa  Draculi - czyli.... "Dracula"- Mignoli.
Zapraszam!

Dracula bazuje oczywiście na klasycznej opowieści grozy. Teoretycznie można byłoby powiedzieć, że oparty jest bezpośrednio o film Coppoli z 92 roku, aczkolwiek prawda jest taka, że powstawał równolegle z nim i wydany był oryginalnie  w 4 zeszytach. Scenariusz pozostaje jednak praktycznie nie zmieniony. Pewnie jednak już się zaczęliście zastanawiać "co ta baba chrzani, jaka klątwa Draculi?" Otóż komiks miał być wydany w Polce co najmniej dwa razu, za żadnym jednak nie doszło to do skutku i otrzymaliśmy komiks dopiero po 26 latach od premiery na rodzimym rynku! To dokładnie tyle wiosen ile próbuję chodzić po tym padole rozpaczy. 
Wydawnictwo Kboom w polskiej edycji z początku 2019 roku spisało się nader zadowalająco. Format jest dość nietypowy, bo znacznie większy niż inne wydania tego typu. Okładka twarda, matowa. Sam komiks i dodatki są czarno - białe, papier kredowy. Przepięknie dobrane tyły, czarno - białe. Pasowała więc by taka sama okładka, ewentualnie z dodatkiem czerwieni. Zdecydowano się na inny zabieg. Ale to jedyna rzecz do której chciałam się 'przypieprzyć' względem wydawnictwa. To detale.
Scenariusz jest bardzo zgrabnie napisany i nie męczy. Odpowiedzialny za niego jest Roy Thomas. Tu żadnych zaskoczeń nie ma, więc i komentarza oszczędzę. Scenariusz komiksu mało się różni od filmowego pierwowzoru.
Tu pozwolę sobie przejść do strony graficznej, czyli tego co zazwyczaj interesuje większość osób. Jak już wspomniałam, oczywiście jest on czarno - biały. Oczywiście nie jest to mankament, a przynajmniej nie byłby... Spora ilość wspaniałych komiksów jest tak wydana na czele z moim ukochanym 'Krukiem'. Choć Coppolowska wizja swoją sławę zawdzięcza między innymi właśnie barwom oraz inspiracją i nawiązaniami do malarstwa, więc wybór ten był co najmniej zaskakujący, tym bardziej że należał do polskiego wydawnictwa, a nie autora. Warsztat Mignoli jest bez dwóch zdań doskonały. Możecie go kojarzyć między innymi z charakterystycznego  'Hellboya'. Mi osobiście klimatem przypominał względnie nowego 'Head Loppera'. Już jak trzymasz dzieło w rękach czujesz podniosły klimat. Mimo wszystko narażę się fanom, ale napiszę, że mniej więcej do połowy miałam wrażenie, że rysownik nie do końca czuje Drakulę. Dobrze, że jest to wydane zbiorcze gdyż podejrzewam, że po pierwszym zeszycie komiku fani sławionego reżysera mogliby go odłożyć na bok, mimo to że w ojczyźnie został niesamowicie ciepło przyjęty i ma status kultowego.  Od mniej więcej połowy widać widocznie poprawę warsztatu młodego Mignoli i rozsmakowanie się w klimacie i opowieści o hrabii. Publikację zwieńcza galeria okładek i doskonałe szkice autora, więc mamy udział w tworzenie tego dzieła sprzed ponad ćwierć wieku. I nawet w komiksie Kenau Reevs jest mniej betonowy niż filmie.

Czy polecam pozycję? Oczywiście. Wydanie jest śliczne, a kreska Mignoli na długo zapada w pamięć. Do tego zasłużyliśmy na niego po tylu latach. Łapcie okazję, żeby mu się przyjrzeć z bliska.


Rok wydania: 2019

Cena okładkowa: 79,00


Komentarze