Słowianie w popkulturze cz.1

Słowianie w popkulturze część 1




Dziś startujemy ze świeżutką serią, którą planowałam od dawna. Słowianie w popkulturze. Wbrew pozorom jest to ciężki temat do "ugryzienia", nie tak prosty i oczywisty jak może się wydawać. Prześledzimy tutaj głównie nowe źródła wpisane w kanon kultury XX i XXI wieku, ale będziemy się też odnosić do klasyków, bo inaczej się zwyczajnie nie da. Nie będziemy też skupiać się wyłącznie na klasycznej mitologii, ale pozwolimy sobie również na podróż m.in. do Transylwanii oraz dużą dawkę fantastyki.

Jeśli nudzi was stricte naukowe podejście do tematu, pozwolimy sobie w serii na szersze i świeże spojrzenie na wierzenia i zwyczaje naszych przodków, ich różnoraki dorobek oraz jaki wpływ na dzisiejsze postrzeganie potworów miały różnego rodzaju powieści. Myślę, że pojawi się tu wiele wątków, które zainteresują każdego czytelnika, nawet tych najbardziej wymagających. Celem uniknięcia chaosu spróbujemy poukładać sobie wszystko kategoriami oraz chronologicznie. Co ciekawe wiele ze źródeł łączy się w bardziej lub mniej oczywisty sposób, więc upraszam o wyjątkową uwagę, a także wyrozumiałość, jeśli coś pominę czy to z premedytacją czy przez zapominalstwo. Praca przy tym formacie cały czas wymusza na mnie dłuższe przerwy, gdyż góra źródeł aż się trzęsie, jak świeża gleba na wiosnę od robaczków. Oczywiście więc nie sposób zebrać wszystkich publikacji oraz wyrazów sztuki i kultury w jednym miejscu, ale spróbuję to zrobić w owej serii jak najbardziej rzetelnie, a ewentualne nowe lub zapomniane pozycje będą pojawiać się w częściach przyszłych. Jak zwykle zachęcam też do dyskusji oraz dzielenia się swoimi propozycjami.

Zapraszam serdecznie!

 

 

Kultura słowiańska nie była rozpieszczana przez polskie dzieje, nie mówiąc już o popkulturze, ale powoli ten nurt staje się coraz bardziej "modny", a pikniki historyczne przyciągają masy ludzi. W każdym razie jeśli chodzi o jej początkową anihilację - przyczynił się do tego głównie KK, który kontynuował swoje poczynania jeszcze przez wieki. Niemcewicz w swoich pamiętnikach pisze, że w ówczesnych jemu czasach (XVIII w.) również niszczono zabytki, więc nie była to wyłącznie kwestia wczesnej, przymusowej chrystianizacji, a masowy zamach na rodzimą religię, kulturę i sztukę trwający nawet do dziś (w 2013 usunięto ze Ślęży rzeźbę Światowita przez działania rozbójcze i presję psychiczną wywieraną przez lokalny kler). Następnie "dzieła zniszczenia" dokonywali zaborcy, głównie Niemcy, którzy każde znalezisko czy wykopalisko (m.in. Biskupin, Wolin, Świętowita ze zbrucza) przypisywali ludom germańskim, celem udowodnienia, że Słowianie byli barbarzyńcami ubranymi w skóry, siedzącymi w lesie i grzebiącymi patykami w błocie (co tragiczne, tę narrację do tej pory można spotkać w publikacjach). W tym czasie miała się za to świetnie za granicami naszego kraju powieść gotycka, która czerpała garściami z wierzeń całej Słowiańszczyzny. W końcu mamy PRL, gdzie próbowano kreować dwa stereotypy: "Polaka Katolika" i Słowianina - ciemnego, poczciwego głupka. W literaturze młodzieżowej forsowano przekonanie, że Słowiańszczyzna była "ludowa", co siało spustoszenie w tradycji Polski jak plagi w Egipcie. Mimo tego, że duża część folkloru, podań i mitologii zapisała się trwale w etnografii i podświadomości, to tak naprawdę dopiero XXI wiek wykazuje nam chęć prawdziwego powrotu do korzeni w szeroko pojętej sztuce i życiu codziennym.

 

 

Literatura

 

 

Rozpoczniemy sobie od rzeczy, których (stety lub nie) nie przeskoczymy, bo zbyt często będziemy się do nich odnosić. Na pierwszy ogień idzie właśnie absolutny klasyk, do którego odnosi się w przeróżnych mediach popkultura - mianowicie "Stara baśń" J. I. Kraszewskiego. Będzie nam ona towarzyszyć prawdopodobnie we wszystkich podrozdziałach cyklu, dla tego tym razem pozwolę sobie "naruszyć" prawo chronologii. Tu jak z "Wiedźminem". Nie każdy musiał czytać, ale każdy musiał słyszeć - choćby nawet nie chciał. Powieść zwana historyczną, wydana w 1876 roku. Co ciekawe, była planowana jako trylogia. Książka nawiązuje do słowiańskich podań i legend. Między innymi sięga do tradycji powstania Państwa Polskiego i mitów o Popielu i Piaście. Fabuła rozgrywa się w IX w. Jeden z głównych bohaterów wątku miłosnego - który występuje obok politycznego - ma na imię Doman. Zapiszcie sobie proszę to imię w pamięci, bo będzie nam jeszcze potrzebne.

Oczywiście strefa duchowości Słowian okazała się nie byle jaką gratką dla twórców romantycznych, którzy szukali w folklorze przodków szekspirowskich "atrakcji" czyli zjaw, duchów i genius loci (do Szekspira i Hamleta zwraca się z resztą sam Mickiewicz w swoich utworach). Przechodzimy tu więc do równie znanych, acz nie do tego stopnia kultowych - "Ballad i romansów" Mickiewicza wydanych w roku 1822, więc odrobinę wcześniej niż "Stara baśń". Tomik jest dość ważny dla polskiej literatury samej w sobie, gdyż jest uznany za pierwszy manifest epoki romantyzmu w Polsce. Tutaj na skupienie naszej uwagi zasługuje głównie sześć utworów. "Świteź", która ujmuje ludowe opowieści z rodzinnych autorowi okolic, "Świtezianka" i "Rybka", określone następnie przez Czesława Zgorzelskiego utworami "rusałczanymi" ( tu pozwolę sobie wtrącić przypis samego zainteresowanego: " Jest wieść, że na brzegach Świtezi pokazują się Ondiny, czyli Nimfy (et. gr. lub łac. przyp. własny) wodne, które gmin nazywa Świteziankami [przyp. poety]).  Na głębszą kontemplację zasługuje też "Pani Twardowska" (tutaj być może odnajdziemy genezę zwyczaju, który zawsze mnie zastanawiał - "płoszenia szatana" stukając w denko butelki wódki przed otwarciem) oraz "To lubię", gdzie być może mamy do czynienia z północnicą. Zostańmy jeszcze na chwilę przy Mickiewiczu i przypomnijmy sobie "Dziady cz.II" (1823). Opisuje obrządek Dziadów, prowadzony przez Guślarza. Wątek ten jest bardzo często powielany przez różne media, a przewodnik po świecie duchowym stał się wręcz postacią kultową. Odrywając się na chwilę od literatury pięknej, warto wspomnieć o "Podróżach historycznych" (1811-1828) J. U Niemcewicza. Pamiętniki te były zapowiedzią zmian kulturowych oraz zmian w postrzeganiu historii Polski. Trochę zapomniane są też dzieła Walerego Przyborowskiego. Między innymi "Lelum Polelum" - powieść historyzująco - przygodowa, (1888) której akcja dzieje się w okresie walk Mieszka I z Wieletami, czy "Chrobry"  1889 - historyzująca powieść z elementami obyczaju obsadzona w początkach państwowości polskiej. Autor napisał też swoje wersje mitów o Królu Kraku oraz Popielu. Utwory te niestety przez samego autora były uważane za naukowe i był on przekonany, że są to utwory historyczne. Zasiał więc ogromne spustoszenie i chaos w nauce, choć nie do tego stopnia co Długosz i Lelewel, a ich utwory nadal powielane są i przytaczane jako truizmy. Ostatnim z twórców których chciałabym przytoczyć w pierwszej części jest Leśmian, a właściwie cała jego twórczość. Jego styl i  "Poezja zaprzeczeń" są same w sobie uznawane za "przejaw słowiańskości". Znajdziemy jednak pod jego nazwiskiem również wiele utworów bezpośrednio nawiązujących do wierzeń słowiańskich m.in. "Topielec", "Dusiołek", "Srebroń", "Zmory wiosenne", "W zakątku cmentarza", "Trupięgi" czy "Klechdy".

 

Przejdźmy do czasów troszkę bardziej współczesnych. Jeśli chodzi o temat wampirów, moglibyśmy napisać o nich pewnie oddzielną serię i zagrzebać się na miesiąc. Skupimy się jednak głównie na dziełach obowiązkowych, albo nawiązujących bezpośrednio do mitów. Zaczniemy od "Draculi" Brama Stokera (1897). Nie był to co prawda pierwszy taki utwór, (nurt ten zapoczątkował J. Polidori w 1819r.) ale odbił się największym echem i bardzo szybko odniósł sukces komercyjny. Powieść składa się na zbitek listów, notatek, pamiętników i pokazuje problem z wielu perspektyw. Motyw Draculi oraz Van Hellsinga zostanie na stałe wpisany w popkulturę. "Kroniki wampirów" (1976 - 2016) to cykl dwunastu książek Anne Rice. Moja pamięć w tym wypadku może być odrobinę zaburzona, gdyż czytałam je w podstawówce, a lekturę przerywały mi dinozaury ryczące za oknem ale mocno wpisały się w moją podświadomość. W każdym razie autorka czerpie z wielu religii i wierzeń pierwotnych i nie boi się także pisać obrazoburczo o wierze katoliciej. Książki miały duży wpływ na wygląd subkultury gotyckiej, a pierwsze trzy części zyskały status kultowych. Epilog "Królowej cieni" (2015) Marcusa Sedgwicka opisuje genezę wampiryzmu. Nawiązuje on do mitów i podań. Jest to powrót do korzeni krwiopijców, a sam autor nawiązuje do wierzeń mieszkańców wioski Chust w samej Transylwanii i mimo tego, że cała pozycja nie należy do bardzo ambitnych, ta część na pewno zasługuje na uwagę.

 

Zapomnijmy na chwilę o wampirach. "Królewna Hoża" z 1902 roku to opowiadanie Baczyńskiego inspirowane "Starą baśnią". "Arkona gród Świętowita" (1948) Anny Świrszczyńskiej to zadziwiająco mało znana, acz ważna pozycja. Treść osadzona jest we wczesnośredniowiecznej Słowiańszczyźnie. Okraszona archaizmami oraz przybliżająca zwyczaje, rytuały i wierzenia przodków. Lżejsza i łatwiejsza w odbiorze niż "Stara baśń". 1986 rok można uznać za mały "przełom" na polskim ogródku popkulturowym. Na łamach czasopisma Fantastyka pojawiło się pierwsze opowiadanie A. Sapkowskiego zatytułowane "Wiedźmin". Na bardzo długi czas zajął on tę niszę, a autor mimo (lub dzięki) swojego często wręcz aroganckiego podejścia od fanów do tej pory jest jednym z najbardziej poczytnych autorów Polskich i od lat trzyma się na liście bestsellerów. Do istnej "wiedźminomanii" mamy jednak jeszcze bardzo długą drogę, a za rozpoznawalność marki Geralda z Rivii na rynku międzynarodowym niestety nie będzie bezpośrednio zasługą autora książek. "Ja Dago" autora, który jest bardziej kultowy niż jego dzieła - Z. Nienackiego - to trzyczęściowa powieść z 1989 roku. Jest to interpretacja powstawania państwowości według samego pisarza określana jako "historyczna fantasy". Jako, że Nienacki jest znany jako autor grzecznych książek dla dzieci, ta jest sygnowana wyraźnie "dla dorosłych". I nie bez powodu, gdyż mniej życzliwi określają fragmenty wprost jako "pornograficzne". Pierwsze wydania to dziś wręcz białe kruki, z projektami okładek podobnych do ówczesnych wydań "Conana barbarzyńcy". "Samotność Bogów" (2003) Terakowskiej (też autorka mojego wczesnego dzieciństwa, acz tu pozycja znacznie późniejsza) to fabuła łącząca losy pogańskich Bogów oraz ludzi. Świat budowany jest na podwalinach słowiańskiej mitologii. Książka z mocnym i ważnym przekazem. Idziemy za ciosem - rok 2004. "Herbata z kwiatem paproci" to próba przeniesienia wierzeń Słowian na urban fantasy. Autor - M. Studniarek  "wpuszcza" w książce bestiariusz do XXI - wiecznej Warszawy. Jeśli chcecie się dowiedzieć, czym trudnił się Leszy w czasach kryzysu albo jaki wpływ na domownika - włóczęgę miało powstanie warszawskie - to książka dla Ciebie. W roku 2012 wydana została książka E. Cherezińskiej "Korona śniegu i krwi". Mamy tu tło historyczne z rozgrywkami politycznymi, intrygi i demony, czyli wszystko co potrzebne w podobnej powieści. Trochę z "Gry o tron" , a trochę z "Władcy Pierścieni". "Słowo i miecz" Jabłońskiego jest wprost nazywany "słowiańską grą o tron", choć może troszkę na wyrost. Krew, zamęt, słowiańskie demony, pierwotna chęć zemsty i pionki walczące o władzę. Panu Witoldowi można w ciemno zaufać, gdyż bardzo zręcznie miesza faktyczną historię Polski różnych okresów (tutaj XIw.) z fantastyką. Często wręcz ciężko odróżnić co należy do fikcji. "Idź i czekaj mrozów" M. Krajewskiej (2016) to opowieść o słowiańskich demonach, Bogach i mitologii, lecz głównie o ludzkich słabościach. Mamy też "ciężki" wątek romantyczny. Przeciwnicy "otwartych zakończeń" rorszarpią tę pozycję ze złości. W tym samym roku otrzymaliśmy również "Xięgi Nefasa - Trygław" M. Saramonowicz. Polska, XIIw., walka o wpływy polityczne oczami kronikarza - tytułowego Nefasa. Pogańskie rytuały, dworskie przepychanki, skrytobójstwa. Fantastyka historyczna w pełnej krasie. W następnej kolejności wymienię trzy części antologii Wyd. Horror Masakra (2016 - 2019) : "Krew zapomnianych Bogów", "Słowiańskie koszmary" i "Licho nie śpi". Są to zbiory opowiadań inspirowanych mitologią, kulturą i wierzeniami Słowian. Dla fanów ciarek na pewno będą odpowiednie. Kiedy przez przypadek znajdę się na dziale "obyczaj" w księgarni, umykam bardzo szybko żeby nikt mnie tam nie zastał. Chyba nigdy nie zrozumiem nieustającej popularności miałkich romansów i tego nie ukrywam. Z niechęcią więc napomknę o serii "Kwiat paproci" (2016-2019) B. Miszczuk. Są to powieści mdłe, robiące kisiel z umysłów (głównie) kobiet, ocierające się w różnym stopniu o "klimat" słowiański. Czemu o tym wspominamy? Trzeba przyznać, że jest bardzo poczytna. Oczywiście spory sukces komercyjny, głównie pod sztandarem fantastyki (ani sukcesu, ani zaliczenia powieści do fantastyki również nie rozumiem, acz znajdziemy w naszych poszukiwaniach więcej takich niechlubnych fenomenów. Polacy uwielbiają kicz ukryty pod przykrywką folkloru). "Zapomniani bogowie. Słowiańska opowieść" (2017) to książka J. Prusińskiego - autora z rodzinnego ogródka. Tę pozycję, razem z autografem przyniosła mi z dumą mama, która jest fanem autorów i artystów z rodzinnych okolic. Lekka i z dozą nienachalnego humoru. Słowem - czytliwa.

 

Na koniec chciałam wspomnieć o mniej lub bardziej oczywistych pozycjach. Chciałabym w tym miejscu wspomnieć o "Kuchni Słowian" Lisów. Garść historii i smaków. Znana pozycja, cały czas zarabia na siebie. Zostawiłam sobie też na deser pozycje wydawnictwa BOSZ. Najbardziej znane są oczywiście 2 części "Bestiariusza słowiańskiego". Bogato ilustrowane książki spopularyzowały powrót do korzeni dla szerszej publiczności. Ostatnio widziałam też wersję przeznaczoną bezpośrednio dla dzieci - "Bestiariuszek - niewidzialni pomocnicy". Wydawnictwo też ma szereg przeróżnych legendarzy. Warta uwagi jest też "Mitologia Słowiańska", która również niedawno została wydana w stajni BOSZa, acz powinna się nazywać "baśnie słowiańskie", bo z mitologią ma niewiele  wspólnego.

 

W tym miejscu zakończymy dzisiejszy wpis. Mam nadzieję, że każdy znajdzie tutaj coś do poduszki, podróży lub chwilowej ucieczki od rzeczywistości. Jak już pisałam, nie ma tu wszystkich pozycji powiązanych ze Słowianami. Będziemy  uzupełniać sobie naszą listę w kolejnych częściach, także ich wyczekujcie w najbliższym czasie. Jako że przegląd samej literatury zajął nam gromadę czasu - zapewniam, że nie zapomniałam o żadnym medium. Sama najbardziej nie mogę się doczekać części, w której podyskutujemy o komiksie. Uwielbiam je czytać w wolnym czasie. Zapraszam do dyskusji oraz własnych propozycji książkowych na blogu lub facebooku.









Komentarze