Ślęża

Ślęża - analiza historyczna oraz relacja z pielgrzymki


Góra Ślęża od setek lat wzbudza wiele kontrowersji w przeróżnych kręgach. Mimo wszystko jest to cudowne miejsce zarówno dla miłośników wyjątkowej przyrody, ludzi interesujących się historią, naukowców wszelkiej maści, rodzimowierców, archeologów, a nawet dla poszukujących sensacji. Jako, że robi się coraz cieplej, a może to być doskonałe miejsce do spędzenia majówki lub dowolnego weekendu - zapraszam na zapoznanie się z miejscem, zarówno na przestrzeni dziejów jak i z krótką relacją z wrześniowego wypadu. 

Ślęża (Zobtenberg) znajduje się niemal w geograficznym centrum Śląska. Wiele osób tłumaczy, że miejsce to uważano za magiczny jego środek, a w wiekach późniejszych - jak dowiadujemy się z niemieckiej wersji żywotu św. Jadwigi z 1504, jako ostoję panującej dynastii. Jak dowodzi Bawarski Georaf była ona uważana nawet za centrum świata. Z tego właśnie powodu od tego ośrodka kultowego wzięło prawdopodobnie nazwę plemię Ślężan, a następnie sam Śląsk. W czasach wcześniejszych zwana była również Sobótką jak wieś znajdująca się u jej podnóża. Razem z Radunią oraz Wieżycą tworzą najbardziej znany ośrodek kultowy w Polsce, a całość nazywana jest nawet polskim Olimpem. Przemiany w gospodarce rolnej oraz doktrynie religijnej spowodowały powstanie na tym terenie dużego uroczyska w czasach wczesnej epoki żelaza (V w p.n.e). Miejsce poświęcono odrodzonemu kultowi bogini płodności. Odczytujemy to z obecności granitowych rzeźb, oraz znaków na nich wyrytych mających prawdopodobnie cechy celtyckie. Organizacja samego ośrodka kultowego jak i powstanie monumentów jest znacznie wcześniej datowane niż powstanie wałów solarnych. Łączony ze strefą kultu wał półksiężycowaty o długości ok. 400m i wysokości 2m znajduje się w połowie północnego stoku góry, w pobliżu rzeźb kamiennych Panny z rybą i Niedźwiedzia jest przypuszczalnie zbudowany pod wpływem wspólnej działalności Celtów z lokalną ludnością tego terenu, tak samo jak poszerzenie ośrodka na dwie kolejne góry, którym nadano różne strefy i funkcje sakralne. Wracając do wałów - analogicznie u stóp Ślęży jak i na szczycie biegną kolejne, owalne wały. Wszystkie składają się z różnej wielkości kamieni gabro, a kolejne dokładano pionowo bez zaprawy. Między dwiema ścianami, we wnętrzu wypełnione są drobnymi kamieniami, żwirem i piaskiem. Ten pod samym szczytem posiada bramę, która miała na celu wprowadzenie wiernych do najświętszej części sankrtuarium. Niegdyś okalał on calutki, płaski wierzchołek góry, a jego szerokość u podstawy wynosiła 5m. W centralnym miejscu znajdował się zbiornik, w pobliżu którego znaleziono wiele przedmiotów z brązu oraz ceramik, co przywodzi na myśl składanie wotów ofiarnych, zakwalifikowanych w autorskim podziale jako ofiary prywatne (osobiste), składane Bogom głównie w momentach zanoszenia konkretnych próśb.
 Wszystkie z tych struktur są wskazywane jako wydzielenie wczesnośredniowiecznych miejsc kultu. Wyodrębniały one profanum z najświętszego obszaru, przeznaczonego wyłącznie do celów kultowych. Być może symbolizowały trójpodział wszechświata i stanowiły mityczną wędrówkę pomiędzy tymi strefami. W tym miejscu znaleziono również figury Niedźwiedzia, Dzika, Mnicha oraz Panny z rybą. Twierdzić można, że to część panteonu, o czym świadczy odnalezienie głazów jednako oznaczonych w najbliższej okolicy, m.inn część postaci ludzkiej odkopanej koło kościoła św. Anny w Sobótce oraz rzeźbiony zarys nogi ludzkiej w kościółku w miejscowości Stary Zamek. W tym miejscu pozwolę sobie przypomnieć, że wiele rzeźb starego kultu wmurowywano w ściany nowych chrześcijańskich kościołów uznając tą czynność za swoisty egzorcyzm. Wracając do monumentów - ukośne ich oznakowanie jest kwestią sporną w wielu kręgach. Potencjalnie może mieć ono celtyckie korzenie, a runy mogą być symbolem Bóstwa wiążącą się z tym kręgiem kultowym, mianowicie Smertinosem, Bogiem - Śmiercią, co jednak bardziej prawdopodobne przy połączeniu faktów iż rzeźby są starsze od struktur wybudowanych na Ślęży może być to jeden z symboli najważniejszych dla Prasłowian. Krzyż równoramienny był dla nich symbolem Boga Słońca, a ukośny Bogini Matki i jest on manifestacją przynależności tegoż sanktuarium siłom płodności i urodzaju. Sam symbol przez miejscową ludność jeszcze do XIX wieku określany był mianem Heidenkreuze - krzyża pogańskiego. Wiele razy podczas prowadzenia bloga o tematyce słowiańskiej spotykałam się z "oskarżeniami", że w tle zamieściłam "bałwana celtyckiego" (ślężański Niedźwiedź, ze szczytu). Otóż nie mogę się jednoznacznie zgodzić z tą tezą. Według mapy zasięgów kultowych, którą przygotowałam na potrzeby własnych badań na Śląsku spotykają się trzy z nich. Słowiańska (do której należy również łużycka), celtycka (wpływy głównie z okresu Xw.) oraz iliro-wenecka. Stąd wniosek, że Ślęża na przestrzeni dziejów była ośrodkiem sklasyfikowanym przy moich badaniach jako wielokulturowe, co nie wyklucza że nie była ona słowiańska. Za teorią wielokulturowości może przemawiać również obecność rzeźby tzw. Panny z rybą. Główna Bogini wenecka przedstawiana była właśnie w podobny sposób. Czy chcemy czy nie - naszą historię kształtowało wiele kultur (przypominam tu też o Wolinie), jednak sam dorobek można z całą pewnością uznać za głównie słowiański. 
Kronikarz Thietmar (Xw.) wielokrotnie już przeze mnie wspominany pisze także o środku kultowym znajdującym się na Ślęży: “Gród ten leży w kraju śląskim, który nazwę tę otrzymał niegdyś od pewnej wielkiej i bardzo wysokiej góry. Owa góra wielkiej doznawała czci u wszystkich mieszkańców z powodu swojego ogromu oraz przeznaczenia, jako że odprawiano na niej przeklęte pogańskie obrzędy”. Zapis ten sugeruje, że mimo wpływów chrześcijańskiego Państwa Wielkomorawskiego na tym terenie i mimo oficjalnego chrztu dworu polskiego ośrodek kultu w tym miejscu trwał nadal nienaruszony.
Na zboczach Ślęży znajduje się wiele innych obiektów kultowych. U jej podnóża znajduje się słowiańskie grodzisko (wspomniane przez Thietmara), w niedalekim pobliżu cmentarzysko kurhanowe, jeziorko i kolejny, owalny krąg kultowy o wymiarach 20 na 7m. Na stokach znajdują się także źródełka, wokół których odnaleziono resztki ceramiki obrzędowej. Z innej strony - obrzędowe palenisko z otworem w centralnej części, w którym znajdował się posąg. Sądząc po podobieństwie do Perynii na Rusi, ta "kapliczka" poświęcona była Perunowi.

Przejdźmy teraz do części z mojej podróży w to magiczne miejsce, szczególnie często wybierane przez rodzimowierców na wspólne obchodzenie świąt. Góra przywitała mnie gęstą mgłą skrywając skrupulatnie swoje tajemnice. Co pierwsze przychodzi na myśl? Szlaki dedykowane turystom są bardzo słabo oznakowane. Weszłam na szczyt zupełnie inną drogą niż planowałam z mapą, a schodząc - jak mi się wydawało drugą stroną - skończyłam wędrówkę w dokładnie tym samym miejscu, w którym zaczęłam. Winę można by zrzucić na działanie pokrzepiających trunków, jakimi się raczyłam ale odznaczam się bardzo dobrą orientacją w takich miejscach, więc pozwolę sobie zganić na kapryśność samej góry. Dodać oczywiście trzeba, że masw nie jest wyjątkowy wyłącznie przez swoje historyczne znaczenie, ale także na siedliska i typy lasów, przez które jest porośnięty. Obszar jest częściowo objęty Naturą 2000 oraz znajduje się na terenie Ślężańskiego Parku Krajobrazowego. Na szczególną uwagę zasługuje też fakt, że zachodnią stronę masywy porasta kwaśna dąbrowa podgórska, wschodnią zaś lasy klonowo - lipowe, w skład których wchodzi m.inn. Tilia cordata, Fagus sylvatica oraz Acer pseudoplatanus. Robi naprawdę niesamowite wrażenie. Wracając do głównego celu podróży - Ślęża jest starożytnym miejscem kultu, a struktury znajdujące się w obrębie masywu datowane są na XIII - V w p.n.e. Pierwsza rzeźba kultowa (tzw. Grzyb) zlokalizowana jest przy kościele św. Anny w Sobótce. Jest to fragment statuy wykonanej z granitu i przedstawia dolną część postaci ludzkiej odzianej w długą suknię lub tunikę. Kolejna, określana jako Mnich (lub Kręgiel) znajduje się u podnóża masywu. Ma ona 240 cm wysokości, a w miejscu, w którym ją odkryto jeszcze w 1937 roku znaleziono przy nim świeże dary ofiarne (podobnie jak w Kołbieli, w 1906 roku. Lokalni podają, że precedes trwa do dzisiejszego dnia). Przez niemal całą wędrówkę towarzyszą pielgrzymowi szczątki wałów półksiężycowatych, w których jednak ciężko rozpoznać oryginalne struktury. Starożytnym zabytkiem kultowym jest kolejno Niedźwiedź znajdujący się na samym szczycie Ślęży, u fundamentów XVI wiecznego kościoła (katolickiego). Zabytek został znaleziony po drodze do Strzegomian na górę. W tym miejscu warto się na chwilę zatrzymać i wspomnieć o pewnym incydencie sprzed paru lat. W 2013 roku proboszcz parafii w Sulitrowicach kazał usunąć figurę Światowida sprzed okolicznego ośrodka wczasowego, wywierając ponoć presję psychiczną na właścicielach i grożąc im. Po usunięciu statuy z przestrzeni publicznej podpalona została figura Jezusa Frasobliwego w kaplicy oraz drzwi kościoła wspomnianej wcześniej parafii. Niektórzy mówili tu wprost o wojnie religijnej. Wszyscy zainteresowani sprawą, włącznie z pracownikami schroniska odmówili mi komentarza. Około 200 metrów od szczytu, poruszając się czarnym szlakiem w stronę Wieżycy trafiłam na miejsce wyjątkowe. W lokalizacji, którą można nazwać kolebką rodzimej kultury oraz wiary kształtowanej przez wiele wieków dotarłam do miejsca wywołującego skrajne emocje. Przy znaczniku "miejsce kultu starożytności" znajduje się skrupulatnie, acz chaotycznie rozplanowane miejsce spotkań neopogan o bardzo surowej formie. Wiele poszlak wskazuje na to, że zostało ono świeżo zorganizowane, gdyż nie znalazłam o nim żadnej wzmianki. Przy dwóch utworach z czasów starożytnych jakimi są obudowane kamieniami źródełka znajdowały się świeże, małe paleniska układające się w kształt trójkąta. Po prawej stronie, pod wielkim głazem tworzącym wnękę stały znicze, a nad wszystkim górował wysoki, drewniany posąg bóstwa, Peruna. Przed postacią utworzony został ołtarzyk, wyścielony trawami. Tu złożone były ofiary w postaci monet. U jego podnóża znajdowały się też ofiary z owoców zostawionych najpóźniej dzień przed moim przybyciem. Po lewej, na kamieniu stała ceramiczna miseczka z miodem. W pobliżu znajduje się także młody buk, na którym zawieszone były skrawki materiału. Jest to zapewne nawiązanie do zwyczaju przewiązywania gałęzi drzew świętych proszalnymi wstążkami. Ostatnim punktem rozpoznanym na moim szlaku i kolejnym wartym uwagi pod kątem historycznym jest wiata z dwoma posągami. Według lokalnych podań mają one przedstawiać Pannę z rybą oraz Niedźwiedzia. Pierwszy z nich jest być może wizerunkiem Bogini zaczerpniętym z kultury iliro-weneckiej. Znaleziony został w roku 1733 pośród rumowiska skalnego, nieopodal miejsca w którym znajduje się obecnie. Wyobrażenie jest pozbawione głowy. Następny z wizerunków został odkryty w tym samym roku i jest to forma zoomorficzna. Znaczna jej degradacja nie pozwala nam jednak jednoznacznie stwierdzić z jakim zwierzęciem mamy do czynienia.

Jakichkolwiek emocji nie wywały by zabytki oraz teorie wysnuwane na temat Ślęży - jest to miejsce niewątpliwie godne uwagi i warte odwiedzin. Kolebka wiary i kultury rodzimej jaką z całą pewnością jest na pewno pozwoli każdemu odkryć coś ciekawego pod przeróżnymi kątami i zapewniam, że każdy znajdzie coś dla siebie. Jeśli nie interesuje Cię historia, zabytki czy kultura w szerokim tego słowa znaczeniu - na pewno zainteresują Cię kraftowe, lokalne piwa, miody lub mocniejsze trunki których można spróbować dzięki życzliwości i gościnności.




Część bibliograficzna:

Cieślik J., 2010. Uwagi o stanie badań nad miejscami kultu pogańskiego Słowian na ziemiach Polski, Warszawa
Dobrowolska A., 2019. Koncepcja miejsca kontemplacji na podstawie analizy prasłowiańskich miejsc kultu, Warszawa
Gierlach B., 1980. Sanktuaria słowiańskie, ISKRY, Warszawa
Merski R., Antosik G., 2015. Słowianie wiara i kult, Fundacja Na Rzecz Kultury Słowiańskiej “Watra”, Wrocław
Mikołajczyk K., 2-3/2006. Miejsca pogańskiego kultu Słowian, Gadki z Chatki
Słupiecki L.P., 2/1992. Ślęża Radunia Wierzyca Miejsca kultu pogańskiego Słowian w średniowieczu, Kwartalnik historyczny
Szafrański W., 1979. Pradzieje religii w Polsce, ISKRY, Warszawa









Komentarze

  1. Hej :)

    Fascynujące, (aż prosi się o zdjęcia dla uboższych wyobraźnią) historie takich miejsc i zwyczajów ludowych zawsze mają jakieś ciekawostki w sobie, dobrze, że jest ktoś, kto chce odgrzebać takie tajemnice i połazic po lesie, sprawdzić o co faktycznie chodzi. I te elementy paranormalne po trunkach pokrzepiających... Większość powie: "upiła się", ale czy na pewno nie ma tam wciąż jakiejś mocy czekającej ofiary?

    Pozdrawiam, fan :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za serdeczność. Teksty z fotografiami mam nadzieję wydać w formie książkowej, niestety w czasie nieokreślomym.

      Pozdrawiam, Morana

      Usuń

Prześlij komentarz