Kim byli i jak żyli Słowianie?
W ustaleniu, kim historycznie byli Słowianie pomogą nam głównie źródła pisane. Cytaty z kronik będą dziś naszym podsumowaniem.
Wywodzimy się głównie z ludu kultury łużyckiej, który zawdzięcza swoją nazwę od miejsca pierwszych odkryć z nią związanych - Łużyc. Lud ten żył w stałych osadach, a trudnił się głównie rolnictwem. Przykładem rozwoju oraz doskonałej organizacji organizmów plemiennych oraz istnienia struktur społecznych są grodziska związane z tym okresem, między innymi Biskupin. Na tereny ówczesnej Polski oraz w okolice lud nasz trafił z indoeuropejskiej części świata. W skład Słowian zachodnich wchodzą Polacy, Czesi, Słowacy i Serbołużyczanie, a do XII wieku także plemiona Połabskie. Strefa kulturowa jak i sakralna, do której będziemy wiele razy wracać poprzez koleje wpisy była piękna i bogata, a mimo wyniszczającej misji chrześcijańskiej przetrwało wiele przekazów i wzmianek na ten temat. Wiara pogańska jest też żywa głównie w ludowej kulturze oraz obrzędowości.
Wywodzimy się głównie z ludu kultury łużyckiej, który zawdzięcza swoją nazwę od miejsca pierwszych odkryć z nią związanych - Łużyc. Lud ten żył w stałych osadach, a trudnił się głównie rolnictwem. Przykładem rozwoju oraz doskonałej organizacji organizmów plemiennych oraz istnienia struktur społecznych są grodziska związane z tym okresem, między innymi Biskupin. Na tereny ówczesnej Polski oraz w okolice lud nasz trafił z indoeuropejskiej części świata. W skład Słowian zachodnich wchodzą Polacy, Czesi, Słowacy i Serbołużyczanie, a do XII wieku także plemiona Połabskie. Strefa kulturowa jak i sakralna, do której będziemy wiele razy wracać poprzez koleje wpisy była piękna i bogata, a mimo wyniszczającej misji chrześcijańskiej przetrwało wiele przekazów i wzmianek na ten temat. Wiara pogańska jest też żywa głównie w ludowej kulturze oraz obrzędowości.
Rolnicze, już osiadłe plemiona na terenach ówczesnej Polski uprawiały głównie proso, pszenicę i jęczmień, znano także groch, bób, soczewicę i mak. Hodowano także zwierzęta gospodarcze od drobiu, przez bydło po konie, które uważano za zwierzęta wyjątkowo godnie Bogów. Przełomem duchowym w sprawach kultu były zmiany zachodzące w gospodarce agrarnej i strukturze społecznej. Po pojawieniu się pierwszych stałych osad życie zaczęło toczyć się głównie dookoła uprawy roślin. Zjawisko umieszczania ziarna w ziemi i wyrastania z niego rośliny uczynił tę czynność sakralną i zrodził pojęcie magii rezurekcyjnej. Zamieranie i odradzanie się przyrody do życia znalazło się w centrum uwagi oraz kultu. Następujące po sobie pory roku i fakt okresowego odradzania się przyrody każdej wiosny zrodziły przeświadczenie o tym, że śmierć nie musi być negacją życia. Dopełnieniem magii rezurekcyjnej było wkładanie zmarłym ziarna podczas pochówku, jako symbolu rychłego odrodzenia, jak martwe ziarno kiełkuje w ziemi, nabierając mocy witalnych dzięki żyznym popiołom. Skalę wagi tego zjawiska możemy zobaczyć przez pryzmat kalendarza słowiańskich świąt. Większość z nich była ściśle powiązana z uprawą - sadzeniem, oczekiwaniem na plony, zbieraniem i dziękowaniem za udany rok. Potem zaczęto przypisywać każde zjawisko do konkretnych istot. Pierwszy pojawił się kult płodnej matki, a także wody powodującej wzrost roślin. Zaczęły też kształtować się wyobrażenia pierwszych Bóstw. Na niebie góruje boskie Słońce, które pomaga namnażać plony żywiące człowieka. Słońce to może też wypalać zboże i zabić go głodem. To ono dominuje w panteonie tak samo jak na firmamencie. Z wizerunku pradawnej Wielkiej Matki wyłania się płodne bóstwo kobiece, obok niej stoi waleczny małżonek, który musi zadbać o swoją kobietę oraz rodzinę, którą go obdarowała. W ten sposób powstaje pierwszy panteon Bóstw. Razem z rozwojem historycznym, gdzie na pierwszy plan wychodzi polityka i podboje, wykreuje się trwały wizerunek Boga - wojownika. Przypominam także zasadę "silniejszy władca - silniejszy Bóg", w imię której panteon zwycięzcy staje się bardziej pożądany. Lokalne Bóstwo spada więc szczebel niżej. Panteon zaczyna się mieszać, nachodzić na siebie.
W momencie, w którym życie stawało się coraz bardziej zorganizowane, zaczęły się tworzyć społeczeństwa, grody, następnie państwa - tak stopniowo narastała organizacja miejsc kultu. Człowiek świadom swojej śmiertelności nie mógł się pogodzić z absurdem śmierci. Manifestując swój protest w tej materii tworzy religię i nadaje sobie duszę nieśmiertelną. Miejsca takowe zaczęły być coraz bardziej starannie dobierane i urządzane. W interesującym nas okresie czasu powstawały miejscowe obiekty kultu. Wyjątkowo dobrze rozpoznane na terenie dzisiejszej Polski zostały te na Ślęży oraz Raduni. Przetrwały one przez wiele wieków, a ich upadek zwieńczył schyłek wierzeń pogańskich. Przekonanie, że Słowianie zaczęli budować świątynie dopiero po zetknięciu z religią chrześcijańską jest błędne. Odkryto wiele stanowisk w których istniały świątynie bądź pomniejsze budynki związane z kultem takie jak chociażby stajnie dla świętego konia. W trakcie rozwoju urbanizacji, gdy kult nabrał charakteru zorganizowanego wyodrębnił się prawdopodobnie stan kapłański. Słowianie nazywali swoich duchownych żercami. Thietmar pisze w swojej kronice, iż każde ze słowiańskich plemion i każda wspólnota posiadały własne, starannie wydzielone miejsca kultu. “Ile okręgów w tym kraju, tyle znajduje się świątyń i tyleż wizerunków bożków doznaje czci od niewiernych” (Thietmar, VI, 25).
Z czasem zaczęły wyodrębniać się trzy wyraźne grupy Słowian. Słowianie zachodni obejmujący mieszkańców ziem Polski, Czech, Moraw i te plemiona, które podczas swej wędrówki zaszły na zachód, druga grupa - odłam południowy na Bałkanach - i w końcu - odłam wschodni na Rusi. W VII w. n.e na mapie ówczesnej Europy pojawia się państwo Franków, a z kolei na skutek jego rozpadu - kraj Ludwika Niemca. Późniejsi jego władcy dążą do podboju ziem zachodniej Europy, uzurpują sobie prawo do bycia następcą po Imperium Rzymskim. Jego kolejni władcy koronować się będą na cesarzy pragnąc rządzić całym światem. W tym miejscu zaczyna się dramat słowiański. Rozbici na małe plemiona, gorzej uzbrojeni są bezkarnie mordowani przez imperialne zapędy sąsiadów pod przykrywką nowego trendu chrystianizacji. Wiek IX to ciągłe wyprawy niemieckie przeciw Słowianom. Pozyskiwano w ten sposób ziemię oraz niewolników. Rabowano, mordowano i gwałcono - wszystko przy niemym pozwoleniu bardziej “cywilizowanych” krajów oraz papieża. Wojny te trwały jeszcze przez trzy wieki, dopóki nie wygasły ostatnie ogniwa niezależnych plemion słowiańskich, które nie potrafiły dołączyć do kształtującego się i rosnącego w siłę Państwa Polskiego, mimo tego iż razem z nim uczestniczyły one ramię w ramię w odpieraniu najazdów ze strony Germanów. Dramat Słowian połabskich odwrócił uwagę agresora na długi czas od młodego państwa. Ciężko było jednak zarządzać organizmem, w którym każda odnoga plemienna miała własny ośrodek kultu, starszyznę oraz kapłanów, gdzie decyzję podejmowano często w oparciu o wróżby i przepowiednie. Lepiej było skupić organizację administracyjną i kapłańską w jednym, zorganizowanym miejscu. Przyszedł czas zmian. Polska miała stać się w końcu samodzielna, niezależna i jedna. Przejęcie chrześcijaństwa oraz sprawna polityka zagraniczna i wewnętrzna przypieczętowała silną pozycję kraju w zastanej rzeczywistości.
Ciężko jednak winić Słowian Łaby i Rugii o pozornie mało rozsądne spojrzenie na sprawę chrystianizacji. Grabieże i gwałty w cieniu krzyża były na porządku dziennym. Czechy i Polska potrafiły nową wiarę wykorzystać dla interesów narodowych i powstrzymania zagrożenia inwazją ze strony państw zachodnich. W tym miejscu cywilizacja Słowian chyli się ku upadkowi. Tragicznym w skutkach wydarzeniem była też reakcja pogańska, która wstrząsnęła młodym organizmem polskim w latach trzydziestych XI wieku. Było to powstanie ludowe połączone z próbą wystąpienia z chrześcijaństwa i powrotem do wiary przodków. Reakcja ta odbiła się szerokim echem wśród naszych wschodnich sąsiadów. Wspomina o tym między innymi ruski kronikarz: “I było poruszenie wielkie na ziemiach Polski postawiwszy ludzie pozabijali biskupów i kapłanów i panów swoich, i było u nich zaburzenie”. Najsilniejsze rozruchy dotyczyły Wielkopolski i Śląska. Korzystając z zamieszania na ziemie państwa wkroczył czeski książę Brzetysław dokonując wielkiego spustoszenia i rabunku, głównie w Gnieźnie.
Na koniec dzisiejszego wpisu pozwolę sobie zacytować relacje kilku kronikarzy dotyczące naszych przodków.
“(....) wszyscy oni jeszcze tkwią w błędach pogańskich obrzędów. Lecz co się tyczy obyczajności i gościnności, to poza tym żaden inny lud nie jest bardziej honorowy i dobroduszny”
“pod względem gościnności nie znajdzie się lud bardziej uczciwy i przychylny”.
- Adam z Bremy (o Wolinianach)
“nie pozwalają się w żaden sposób ujarzmić ani opanować, a zwłaszcza na własnej ziemi. Są bardzo liczni i wytrwali, znoszą łatwo upał, zimno i słotę… Dla przybywających do nich są bardzo życzliwi i chętnie ich oprowadzają z miejsca na miejsce, użyczając im, czego potrzebują… Mają wielką ilość bydła i plonów złożonych w stogach, przede wszystkim proso i beru…” - historyk Bizantyjski Maurikos żyjący na przełomie VI i VII wieku
Bibliografia:
Gierlach B., 1980. Sanktuaria słowiańskie, ISKRY, Warszawa
Głosik J., 1979. W kręgu Światowida, Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa
Głosik J., 1979. W kręgu Światowida, Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa
Merski, Antosik G., 2015. Słowianie wiara i kult, Fundacja Na Rzecz Kultury Słowiańskiej “Watra”, Wrocław
Szafrański W., 1979. Pradzieje religii w Polsce, ISKRY, Warszawa
Na pewno wpisy będą pojawiać się regularnie, zapraszam do subskybcji i na facebooka :)
OdpowiedzUsuń