Mity Słowian- recenzja

 Mity Słowian. Śladami świętych opowieści przodków - Łuczyński

Recenzja

Hej kochani! Dziś chciałabym przybliżyć Wam książkę, o której sporo się ostatnio mówi w środowisku, "Mity Słowian, Śladami świętych opowieści przodków", czyli drugiej pozycji Łuczyńskiego. Bez zbędnych wstępów, zapraszam.

Generalnie ciężko jest się ścigać z samym sobą, i "Mity Słowian" są na to doskonałym przykładem. Po pedantyzmie z pierwszej pozycji prawie nie zostało śladu, choć jest to bez dwóch zdań równie błyskotliwa pozycja, wnosząca nowe wnioski dotyczące ówczesnego stanu mitologii słowiańskiej, głównie na podstawie podwalin językowych i porównawczych. Książka dąży do posumowania w dwóch zasadniczych częściach. tj. próbie rekonstrukcji motywów mitycznych funkcjonujących dla Prasłowian oraz "listy" postaci mitycznych. Niemniej tym razem nie obyło się bez kilku poważnych potknięć. Myślę, że za pierwszy poważny problem publikacji można poczytywać brak słownika skrótów. Wstęp zaś posiada powtórzenia, a przez całą długość książki wioczne są problemy z korektą zauważalne na każdym kroku, co wskazuje na to, że im mniej wydawnictwo ma roboty, tym bardziej schodzi na psy. Tak dramatycznej korekty nigdy nie wydali. Jest wiele literówek, w jednym miejscu ucięty prawie cały akapit, a także notoryczny brak spacji prowadzi do tego, że kilka zdań często zbija się w jedno słowo.



Macie przed sobą kompendium wiedzy o tym, co wiemy o mitach słowiańskich rozszerzone o rozliczne analogie światowych odnośników. Znajdziecie tu mnóstwo porównań do obcych kultur, więc Słowian stricte w większości treści, poza rozdziałami podsumowującymi, jest względnie niewiele,. Warto jednak poznać mitologię w szerszym kontekście, szczególnie, że takie pozycje jak choćby "Złota Gałąź" Frazera mają już swoje lata.
Łuczyński pracuje głównie na metodzie porównawczej. Polega ona na tym, że w rezultacie porównań zyskuje się stwierdzenie tożsamości częściowej rzeczy ze sobą porównywanych, a ich stwierdzenie jest środkiem do poznania istotnych składników zjawisk podobnych do siebie, zależności przyczynowej i genezy danego zjawiska - tu głównie z zakresu antropologii.
Książka zawiera mapy odnotowania występowania konkretnych wątków mitycznych na świecie, do tego Autor przygotował drzewko "genealogicznych" zależności bogów oraz tabele występowania danych, lub potencjalnych bohaterów w analizowanych wątkach mitycznych. Książka nie tylko podaje nam zarysy fabuły słowiańskich mitów, ale również prawdopodobnych ich bohaterów, jak już zostało wspomniane. Nie próbuje na siłę podawać gotowych fabularnych rekonstrukcji jako to już wcześniej bywało. Na koniec Autor pokusił się nawet o analizę potencjalnego wykorzystania mitologii słowiańskiej, gdyby istniała jako spójny utwór, w historycznych epokach literackich. Zarysował nam co prawda pesymistyczny, ale jakże prawdziwy obraz odkrywający naszą własną hipokryzję jako społeczeństwa. Ja zamiast pytania "czemu mitologii słowiańskiej nie uczy się w szkołach" pozwolę sobie pójść jeszcze dalej niż Łuczyński i zadam pytanie "ile osób przeczytało by mitologię Słowian, gdyby istniała jako utwór literacki?" Biorąc pod uwagę dramatyczne statystyki czytelnictwa Polaków, wnoszę iż nieliczni.

Czy warto kupić książkę? Oczywiście. Myślę, że z powodzeniem mogłaby ona zastąpić niektóre podręczniki z religioznawstwa kultur starożytnych, szczególnie że w przeciwieństwie do pierwszej pozycji Łuczyńskiego jest bardzo przystępnie napisana, tym samym można ją polecić wszystkim. Myślę, że mimo dramatycznej korekty będzie to książka roku, chyba że kolejne dwa miesiące bardzo mnie zaskoczą.


Rok wydania: 2022

Cena okładkowa: brak




Komentarze